Zatroskany o stan strażnicy mieszkaniec dodaje: - Słyszałem, że zbiera się tam woda w piwnicy, że są włączone pompy, a i że konstrukcja „siada“. Jeśli to prawda, ktoś powinien za to odpowiedzieć.
- Potwierdzam, że przez szybkie budowanie było trochę mankamentów związanych z przeciekami. Wiedzieliśmy, że mogą wyniknąć. Jednocześnie tegoroczne warunki pogodowe - szczególnie trzykrotne, silne ulewy, były świetnym testem dla tej inwestycji, dla szczelności obiektu. Mankamenty zostały zgłoszone, wykonawca w większości je usunął, została tzw. drobnica. Monitorujemy sytuację, choć - znając życie - pewnie jakieś jeszcze będą wychodziły. Być może gdzieś pęknie tynk na ścianie, nas to jednak nie dziwi, bo budynek pracuje. Byliśmy na to przygotowani. Tak czy inaczej: strażnica stoi, ma się dobrze i się nie zawala - mówi Grzegorz Rutkowski, komendant powiatowy PSP w Żninie.
Jak podkreślił szef strażnicy, obiekt jest objęty 5-letnią gwarancją. - I po to jest okres gwarancyjny, żeby wszystko posprawdzać - usłyszeliśmy.
- A komentowanie, że ktoś powinien za to odpowiedzieć? Kto? Polityk? Nie ten adres.
Informacje z regionu także na
Gazeta Pomorska Żnin