
Jan Przeczewski, szef straży miejskiej w Grudziądzu
Rozmowa z Janem Przeczewskim, komendantem straży miejskiej w Grudziądzu.
- Niektórzy kierowcy o urządzeniu, które stoi na skrzyżowaniu ulic Sikorskiego i Piłsudskiego, mówią: maszynka do robienia pieniędzy.
- Głęboko się z nimi nie zgadzam. Obecnie to urządzenie wykonuje miesięcznie 10-13 zdjęć samochodów przejeżdżających na czerwonym świetle. Cztery lata temu, czyli krótko po montażu, fotek było 45-50 dziennie! Te liczby mówią same za siebie - kierowcy zaczęli na tym skrzyżowaniu jeździć rozważniej. Tym samym spadły nasze wpływy z mandatów.
- A jak jest na ulicy Hallera?
- Nie mam najmniejszych wątpliwości, że tam fotoradary są bardzo potrzebne. Ich postawienie było dobrym pomysłem. Znowu powołam się na liczby: obecnie urządzenie wykonuje dziennie około 10 zdjęć mniej, niż to było jeszcze jakiś czas temu.
Przeczytaj również: Grudziądzanie stawiają krzyżyk na strażnikach miejskich
- W tym roku z fotoradarów ma wpłynąć do budżetu miasta 700 tys. zł.
- Czyli tyle samo, co w 2012 roku. To nie jest jednak dla nas plan finansowy, który koniecznie musimy zrealizować.
- W naszym mieście potrzebne są kolejne fotoradary?
- Chcielibyśmy, aby urządzenie, które stoi przy skrzyżowaniu ul. Sikorskiego i Piłsudskiego również mogło mierzyć prędkość przejazdu. Wystąpiliśmy o zgodę do Inspekcji Transportu Drogowego, ale jeszcze nie dostaliśmy odpowiedzi. Docierają do nas również sygnały, że rejestrator przejazdu na czerwonym świetle, przydałby się przy McDonaldzie. Na razie nie mamy jednak pieniędzy na jego zakup.