Kat własnej córki
Przed tygodniem 21-letnia kobieta zgłosiła się na policję w Siemiatyczach. Z policyjnego komunikatu wynika, że przyszła z matką. Powiedziała, że przez sześć lat jej ojciec więził ją i gwałcił. Tragedia rozgrywała się w Grodzisku, wiosce pod Siemiatyczami. W ciągu kilkugodzinnej rozmowy z policjantką wyłonił się obraz dramatu, jaki zgotował jej ojciec.
Gehenna dziewczyny rozpoczęła się, gdy miała 14 lat. Według policjantów, dziewczyna była przetrzymywana i krępowana w pomieszczeniu, z którego była wyciągana klamka. - Prawdopodobnie w rezultacie wymuszonych przemocą i groźbami pozbawienia życia zbliżeń młoda kobieta urodziła dwoje dzieci - podejrzewa rzecznik podlaskiej policji Jacek Dobrzyński.
Jak informuje, w lutym 2005 roku we wrocławskim szpitalu przyszedł na świat chłopiec. Niespełna dwa lata później, w styczniu 2007 roku w szpitalu w Siemiatyczach urodził się jego brat. W obu przypadkach dziewczynie towarzyszył ojciec. Kobieta powiedziała też, że pod jego presją dzieci zostawiła w szpitalu i zrzekała się praw do nich.
Kiedy policja zaczęła śledztwo, podejrzewany mężczyzna uciekł z domu. Rozpoczęto ogólnopolskie poszukiwania i na jego ślad trafiono w Siedlcach. Policja przypuszcza, że planował wyjazd za granicę.
Policja nie podaje na razie innych szczegółów sprawy.
Jak informuje szef siemiatyckiej prokuratury rejonowej Mirosław Żoch, podejrzanemu postawiono m.in. zarzuty doprowadzenia córki, z użyciem gróźb i przemocy, wielokrotnie do obcowania płciowego. Część tych czynów miała miejsce przed ukończeniem przez dziewczynę 15 lat.
Inne zarzuty, to także m.in. groźby karalne i bezpodstawne pozbawianie wolności.
Więcej szczegółów także prokuratura na razie nie ujawnia, ze względu na charakter sprawy. Śledczy nie informują, dlaczego sprawa wyszła na jaw akurat teraz. Według nich, to może być pytanie bardziej do psychologów, niż do nich.
Z pozoru normalnie wyglądająca rodzina, często zmieniała miejsce zamieszkania. Nie znana jest jak do tej pory rola matki w tej sprawie. Policja przesłuchuje sąsiadów i ewentualnych świadków.
Mariusz Sokołowski z Komendy Głównej Policji powiedział, że policja bada obecnie sytuację rodziny. - Podejrzany prawdopodobnie pozostanie w areszcie aż do rozpoczęcia postępowania sądowego - powiedział Sokołowski.
Mężczyzna podczas zatrzymania nie przyznawał się do zarzutów. Kiedy przewożono go na przesłuchanie, milczał.
Więcej Zwyrodnialców
- Kilka lat temu pod Sławnem (zachodniopomorskie). Jan S. spłodził swojej córce kilkoro dzieci. Sąd uniewinnił Brygidę S. od zarzutu kazirodztwa, bo miała tzw. encefalopatię z upośledzeniem umysłowym z pogranicza nieznacznego i lekkiego. Jana S. skazano na rok i dwa miesiące więzienia. Sprawa wyszła na jaw, kiedy Brygida S. zgłosiła się do pomocy społecznej po zapomogę na dzieci.
- Austriak Josef Fritzl przez pół wieku więził w piwnicy córkę, która w wyniku gwałtów urodziła mu siedmioro dzieci. Jedno z powodu braku odpowiedniej opieki medycznej zmarło zaraz po porodzie. Ciała pozbył się paląc je w piecu.
- 53-letni mieszkaniec powiatu nowosolskiego (lubuskie) przez kilka lat regularnie gwałcił córkę, a w 2003 nakłonił ją do usunięcia ciąży.
Za kazirodztwo grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.