To na razie jedno z działań restrukturyzacyjnych, podjętych przez powiatowy samorząd. Dalsze będą polegały na dostosowaniu placówek oświatowych do rzeczywistych potrzeb. Wynikają one przede wszystkim z coraz mniejszej liczby uczniów, co w konsekwencji powoduje zmniejszenie subwencji oświatowej. Zdaniem starosty Tadeusza Majewskiego, władze powiatu przez ostatnie siedem lat dawały sobie radę w zakresie utrzymania placówek edukacyjnych. W nowej kadencji zmiany są nieuniknione. Wymusiła je sytuacja demograficzna.
Więcej wiadomości z Inowrocławia na www.pomorska.pl/inowroclaw.
- Według stanu na 30 kwietnia, w naszych szkołach uczyło się 5800 uczniów, o 3035 mniej niż w 2008 roku. Natomiast liczba nauczycieli w omawianym okresie pozostała prawie na niezmienionym poziomie. W kwietniu zatrudnialiśmy 763 pedagogów - mówi Marlena Gronowska, rzecznik prasowy starostwa.
Przypomnijmy. Wysokość subwencji jest uzależniona od liczby uczniów. A że jest ich coraz mniej z powodu niżu demograficznego, a także w wyniku naboru młodzieży przez szkoły niepubliczne, toteż zmniejszają się wpływy z tytułu subwencji.
- W bieżącym roku subwencja dla naszego powiatu wyniosła 59,3 mln zł, podczas gdy w 2014 r. - 63,8 mln zł - dodała Marlena Gronowska.
Tegoroczny budżet powiatu po stronie wydatków na koniec maja wynosił 146,8 mln zł, w tym na utrzymanie placówek oświatowych przeznaczono 64,4 mln zł. - Ponieważ w formie subwencji na ten rok otrzymaliśmy przeszło 59 mln zł, zarząd powiatu został zmuszony do dofinansowania oświaty z własnych środków kwotą 5,1 mln zł. Źródła oraz wysokość dochodów własnych powiatu pozostają na niezmienionym poziomie - informuje Anna Berendt, skarbnik powiatu.
Znaczną pozycję w budżecie stanowią wynagrodzenia nauczycieli wraz z pochodnymi - 46,3 mln zł. W 2014 r. średnia pensja nauczycieli z dodatkami wynosiła: dyplomowanego - 5 217,89 zł brutto, mianowanego - 4 135, kontraktowanego - 3 903,26, stażysty - 2 698 zł.
Utrzymanie placówek oświatowych jest więc kosztowne. Samorządowcy, także z gmin, często podkreślają, że ich finanse paraliżuje zbyt niska subwencja oraz zapisy Karty Nauczyciela. Dlatego domagają się zmiany Karty i likwidacji niektórych przywilejów. Tym bardziej że wysokość nauczycielskich poborów jest regulowana przez resort edukacji. Wysuwane są więc postulaty, aby wynagrodzenia pedagogów były wypłacane z budżetu państwa. Tymczasem związkowcy podczas niedawnego protestu w Warszawie domagali się 10-procentowej podwyżki płac na 2016 r.
I jak tu pogodzić wszystkie racje? Zwłaszcza że oświatę, czego dowodzi przykład powiatu inowrocławskiego, czeka bolesna restrukturyzacja.
Czytaj e-wydanie »