Sznurem za mundurem

- Chciałem to zobaczyć, bo wywodzę się z rodziny wojskowej, więc bardzo interesują mnie sprawy militarne - mówił Roman Feldmann, emeryt.

Święto wojska największą frajdę sprawiło jednak dzieciom. Po części oficjalnej z ogromną radością oglądali sprzęt wsparcia ogniowego. Najbardziej podobały się armatohaubica i śmigłowiec.

- Jest taki ładny i duży - zachwycał się Przemek Szymański, sześciolatek, który przyszedł na błonia z rodzicami. Chłopiec wyznał jednak, że polecieć nim raczej by nie chciał. - Nie dlatego, że boję się wysokości - wyjaśniał - _ale może się zdarzyć, że trzeba będzie strzelać, a tego nie lubię. _Oprócz pokazu wyposażenia armii, żołnierze przygotowali dla nas chleb. Pieczywa wypiekanego w piekarni polowej próbowaliśmy z dużą przyjemnością.