Kobieta, była niepełnosprawna i mieszkała z jednym z dwóch dorosłych synów.
Ekspedientki ze sklepu, który jest bezpośrednio pod mieszkaniem ofiary, niczego podejrzanego nie zauważyły. Nie słyszały też - jak mówią - żadnych podejrzanych odgłosów.
Przeczytaj również: Byli pijani, zabili kolegę. Teraz staną przed sądem
To wstrząsająca zbrodnia - mówi jedna z sąsiadek. - Gdy o szóstej rano wychodziłam do pracy, w tym mieszkaniu często było słychać jakieś krzyki. Kobieta miała kłopoty z chodzeniem i rzadko opuszczała dom, często widywaliśmy ją przesiadującą przy oknie - dodaje.
Policja bada sprawę.