Rozmowa z Wiesławem Kiełbasińskim, dyrektorem Wojewódzkiego Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Świeciu.
- Jak przekonał pan komisję konkursową, że będzie właściwie zarządzał największym szpitalem psychiatrycznym w województwie? Decyzja zapadła przedwczoraj.
- Miałem o tyle ułatwione zadanie, że jako dyrektor pełniący obowiązki kierowałem szpitalem już od kwietnia, a więc miałem możliwość właściwego zdiagnozowania jego potrzeb. Udało mi się wypracować przejrzystą koncepcję jego rozwoju, zakładającą przede wszystkim reakcję na aktualne potrzeby. Stale powstają nowe oddziały psychiatrii ogólnej. W najbliższym czasie dwa kolejne zostaną uruchomione w Grudziądzu. Jeśli chcemy zachować swoją pozycję, oferta musi być nieco inna, bardziej specjalistyczna.
Przeczytaj również: Wiesław Kiełbasiński tymczasowo będzie szefował szpitalowi w Świeciu
- O jakie odziały chciałby pan w pierwszej kolejności poszerzyć działalność szpitala?
- Myślę o rozwoju opieki ambulatoryjnej i dziennych oddziałach. Wielu chorych naprawdę nie wymaga całodobowej opieki. Lepiej czuliby się śpiąc we własnych łóżkach. Kolejnymi pomysłami są oddziały rehabilitacji psychiatrycznej, psychogeriatrii i zakład opiekuńczo-leczniczy, w którym część kosztów ponosi pacjent lub jego rodzina. Podobną rolę spełnia Florencja - tyle, że ta nie przyjmuje osób z zaburzeniami psychicznymi. W przyszłości większy nacisk położymy także na terapię uzależnień. Nie tylko od alkoholu i środków odurzających. Być może będziemy też leczyć uzależnionych od komputerów i hazardu.
- Zapowiada pan także kontynuowanie inwestycji.
- To jeden z moich priorytetów. Obecnie trwają lub lada dzień się zaczną remonty czterech budynków, m.in. izby przyjęć, w której będą funkcjonować trzy gabinety lekarskie.
- Wiadomo też, że nie zamierza pan wyprowadzać na zewnątrz takich zadań, jak chociażby przygotowywanie posiłków.
- Nie dość, że chciałbym zachować kuchnię, która oczywiście musi być zmodernizowana, to jeszcze planuję otwarcie stołówki, z której mogliby korzystać wszyscy chętni. Wiem, że w przeszłości doskonale to działało. Nie jest wykluczone, że zajmiemy się przygotowywaniem posiłków dla innych podmiotów, np. Nowego Szpitala w Świeciu, który korzysta z firmy kateringowej.
- Jest coś, co budzi pana obawy ?
- W zasadzie wszystkie one zamykają się w słowie "kryzys". Drastyczne obniżenie wpływów do budżetu państwa oznaczać będzie mniejsze nakłady na służbę zdrowia. Bez odpowiedniego finansowania nie uda się zrealizować wielu planów.
