Przedsiębiorstwo, tak jak inne firmy zbrojeniowe, czeka aż MON podzieli okrojony budżet. Związki zawodowe zapowiadają ogólnopolski strajk ostrzegawczy.
Pod koniec marca MON poinformował, że wydatki na obronę kraju w 2009 roku zostały zmniejszone o blisko dwa miliardy złotych. Pozostało 22,5 mld zł.
Związkowcy obawiają się, że ponieważ jest mniej pieniędzy na obronę, zakłady zbrojeniowe otrzymają mało zamówień i będą musiały zwolnić pracowników.
Na pytanie "Pomorskiej" MON uspokaja, że analizuje kontrakty z przemysłem obronnym "w celu określenia zamówień niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania Sił Zbrojnych RP". I mimo ograniczonego budżetu chce "zapewnić rodzimym producentom ciągłość produkcyjną".
Związki zawodowe z zakładów obronnych i lotniczych najwidoczniej nie wierzą w te zapewnienia. Powołały komitet protestacyjny i na 28 maja planują ogólnopolski strajk ostrzegawczy. Pracę przerwą na dwie godziny.
Zatrzymają produkcję
- Przygotowujmy się do zatrzymania produkcji - przyznaje Jacenty Baranowski, przewodniczący ZZ z Zakładów Chemicznych Nitro-Chem w Bydgoszczy. - Nasza firma nie jest w najgorszej sytuacji. Produkujemy na eksport. Przyłączymy się jednak do protestu, bo solidaryzujemy się z pracownikami innych zakładów.
Tymczasem Związkowcy z Bydgoskich Zakładów Elektromechanicznych Belma zapowiadają, że nie przerwą pracy, a jedynie wywieszą flagi.
- Mamy zamówienia spoza wojska. Musimy je zrealizować - wyjaśnia Jerzy Jendro, przewodniczący ZZ Metalowcy w Belmie.
Decyzji w sprawie protestu nie podjęły jeszcze ZZ Inżynierów Techników oraz NSZZ Pracowników Wojska w WZL nr 2 w Bydgoszczy. Przedstawiciele obu organizacji przyznają, że czekają, jakie decyzje w sprawie zamówień dla zbrojeniówki podejmie MON.
Czekają na decyzje
- Na 2009 roku podpisaliśmy tylko dwie umowy. To za mało, aby utrzymać firmę - mówi Bogdan Adamczyk, rzecznik WZL nr 2 w Bydgoszczy. - Nie wiemy, czy otrzymamy więcej zamówień. Na razie nie ma oficjalnej decyzji w tej sprawie. Czekamy na nowy budżet resortu obrony, który powinien być znany w czerwcu.
Plany resortu obrony chciałaby również poznać bydgoska Belma.
- Około 70 procent naszych zamówień pochodzi z MON - mówi Edmund Mowiński, szef biura organizacyjnego Belmy. Choć nie chce on mówić o szczegółach dotyczących liczby zamówień, przyznaje: - Mamy plan oszczędnościowy. Zmniejszyliśmy niektóre dodatki. Nie tniemy jednak samych pensji.
Już w marcu obcięli pensje
Inaczej jest w bydgoskich WZL nr 2. Średnie zarobki pracowników firmy wyniosły w ubiegłym roku 3 500 zł brutto. Teraz są mniejsze.
Bogdan Adamczyk wyjaśnia: - W marcu podpisaliśmy porozumienie ze związkami zawodowymi. Na jego podstawie wszyscy pracownicy - także zarząd i dyrekcja - zarabiają o 25 procent mniej. Jeśli jednak w firmie pojawiają się dodatkowe pieniądze, to w pierwszej kolejności wypłacamy z nich wyższe pensje.
