- Faceci mają w naturze rywalizację, a to jest o tyle dobra rywalizacja, że nie niesie za sobą ryzyka kontuzji - przekonuje Marcin „Soprano” Maćkowski, najlepszy zawodnik Toruńskiej Ligi Kreskowej.
Na początku, od 2001 roku zawodnicy spotykali się w małej, 16-osobowej grupie. Z czasem zainteresowanie „kreskami” zaczęło wzrastać do tego stopnia, że utworzono oficjalną ligę. - Kiedyś graliśmy na monitorze, w domu lub kafejkach, obecnie to wygląda zupełnie inaczej, gdyż jest to duży ekran i przestronne miejsce - opowiada Tomasz „Jonsson” Szatkowski, najdłużej grający zawodnik w lidze.
W 2004 roku w Toruniu aktywnych było ok. 200 kresiarzy. Po czterech latach zawiesili jednak działalność, by w 2011 roku się reaktywować i stworzyć ponownie ligę, która liczy obecnie 80 osób.
- O lidze kreskowej dowiedziałem się przez przypadek, nigdy nie myślałem, że można się w to tak bardzo zaangażować - opowiada zawodnik Mateusz „Mas” Masłowski.
W trakcie sezonu do rozgrywek ligowych dochodzą również mistrzostwa par i indywidualne. Specyfiką kresek jest to, że każdy z graczy posiada pseudonim i narodowość, które nie mogą pochodzić z realnego życia. - Atutem kresek jest to, że jesteśmy grupą zróżnicowaną wiekowo i przez to zdarza się, że rywalizują ze sobą np. ojciec z synem - dodaje Damian „Dymek” Nowakowski, zawodnik.
Mecze ligowe odbywają się w poniedziałki i czwartki. Obecnie w lidze jest osiem drużyn, a zawodnicy jeżdżą w systemie jesień-zima oraz zima-wiosna. Do kreskowej ligi może dołączyć każdy, bez względu na wiek. Więcej informacji na temat uczestnictwa w rozgrywkach, można znaleźć na stronie tlk.fora.pl lub na Facebooku Toruńskiej Ligi Kreskowej.
***
Tomasz Bagiński ciężko pracuje nad "Wiedźminem" , wideo: AIP/x-news