- Ta tablica nie ma tylko wodotrysku i nie umie tańczyć. Poza tym ma chyba wszystko - mówi Wiktor Niedzicki, który w ubiegłym tygodniu poprowadził pokazową lekcję dla nauczycieli na Kongresie Edukacyjnym w Warszawie.
- Cudo. Marzenie - _cmokali z zachwytu nauczyciele. - Do takiej tablicy uczniowie by się rwali.
Każdy chciałby mieć podobne cudo u siebie w klasie. Już samo rysowanie na takiej tablicy jest ciekawe - można jednym kliknięciem wybrać kolor, zamiast tradycyjnego ogryzka kredy mamy elektroniczne pióro - można nim pisać, jak flamastrem, a można też posługiwać się jak myszką do obsługi programów i aplikacji, jednym dotknięciem wywołać linie, pięciolinie, kratki duże, małe. Można na tablicy "wyczarować" formularz PIT albo formularz przekazu pocztowego, aby uczniowie przy tablicy ćwiczyli wypełnianie. Dużo łatwiej rysuje się też figury geometryczne - specjalne oprogramowanie sprawia, że figury "koślawie" kreślone przez ucznia czy nauczyciela mogą zostać automatycznie skorygowane, tak że każda prosta zacznie przypominać idealną prostą, a okrąg - idealny okrąg.
Nauczyciel mający do dyspozycji interaktywną tablicę nie musi odwoływać się do wyobraźni uczniów. Matematyk jednym gestem wywoła ruchomy obraz trójwymiarowego modelu figury przestrzennej. Geograf może przywołać mapy, fizyk - film z zarejestrowanym eksperymentem. Wuefista wywoła obraz boiska do koszykówki i będzie mógł rozrysować "układ" zawodników, strategię gry. Nauczyciel plastyki może na tablicy mieszać kolory, a nauczyciel muzyki - przywoływać największe muzyczne dzieła, bo tablica gra, jeśli się ją odpowiednio zaprogramuje.
Tablicę można połączyć z Internetem, a wtedy nie ma już w ogóle rzeczy niemożliwych - jeśli ktoś będzie chciał, to do klasy na lekcję polskiego czy historii ściągnie zbiory Muzeum Narodowego.
Przedstawiane na tablicy obrazy, wykresy, mapy, można fotografować, zmniejszać albo powiększać. Można też je dowolnie zarysowywać, kreślić, a później przywoływać świeże.
Tablica interaktywna Starboard F75 skonfigurowana jest z komputerem i projektorem. Wielkością przypomina tradycyjną tablicę szkolną, waży 19 kg. Można ją mocować na ścianie lub na specjalnym stelażu z kółkami, co pozwala przesuwać ją z miejsca na miejsce, z klasy do klasy. Można też kilka tablic połączyć w sieć, dzięki czemu nauczyciel mógłby prowadzić lekcje w jednej sali, a w kilku innych uczniowie mogliby śledzić każdy jego ruch.
Na razie taką tablicę ma tylko jedna szkoła w Polsce, warszawskie liceum im. Staszica.
- Ale posypią się chyba kolejne zamówienia, zainteresowanie jest duże - mówi Wojciech Jędrychowski, kierownik Redakcji Realizacji Wielomedialnych WSiP. To właśnie Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne ściągnęły do Polski tablice interaktywne.
- W Wielkiej Brytanii ministerstwo edukacji zaleca szkołom korzystanie z tablic, już teraz każda ma przeciętnie siedem takich interaktywnych urządzeń_ - mówi Jędrychowski. - W samych tylko londyńskich szkołach będzie ich w tym roku 30 tysięcy.
Tablica gra
Małgorzata Święchowicz [email protected]

Jednym kliknięciem można wywołać na tablicy program do nauczania sześciolatków, następnym kliknięciem wybrać kolor tablicy albo powiększyć rysunek, zmniejszyć, sfotografować, zapisać.
Szkolna tablica interaktywna koryguje pismo ucznia i zapamiętuje jego odpowiedzi. A "kreda" ma w sobie aparat cyfrowy i lupę powiększającą. Na razie korzystają z tego uczniowie tylko jednej szkoły w Polsce, ale są już zamówienia na kolejne egzemplarze.