"Firma handlowa poszukuje zainteresowanych budową na obszarze 9 hektarów kompleksu turystyczno-hotelowego w miejscowości Biskupin odwiedzanej corocznie przez 250 tysięcy osób. Wysokorentowny "Projekt Biskupin" zakłada m.in. powstanie bazy hotelowo-gastronomicznej, sali wystawowo-kinowej do działalności edukacyjnej itd." - takie ogłoszenie kilka dni temu można było znaleźć w Gazecie Wyborczej.
Zaproszenie do zainwestowania w "Projekt Biskupin" można było znaleźć również w internecie. Tam jednak mowa była o budowie skupionego wokół neopogańskiej świątyni osiedla. To, co łączy obydwie te oferty to ta sama lokalizacja...
- Zainteresowaliśmy się ta sprawą z prozaicznego powodu - w ogłoszeniu znalazło się zdjęcie biskupińskiej bramy. Dopiero później okazało się, że sprawa może mieć znacznie szerszy aspekt - opowiada Wiesław Zajączkowski , dyrektor Muzeum Archeologicznego w Biskupinie. - Na internetowy ślad "wpadli" nasi młodzi pracownicy naukowi - Mariusz Kazik oraz Szymon Nowaczyk...
Wirtualna rzeczywistość
Pod podanym w ogłoszeniu numerem telefonu dowiedzieliśmy się jedynie, że projekt jest jeszcze w powijakach. - Najpierw trzeba to wszystko dokapitalizować kwotą nawet do 4 milionów złotych. Miejsce jest jednak wspaniałe. Można tu prowadzić działalność gospodarczą - wybudować hotel, restaurację.... Jeśli jest pan zainteresowany kupnem działki - w późniejszym czasie będziemy mogli porozmawiać o szczegółach...
Głos w słuchawce jednocześnie stanowczo zaprzeczył, jakoby jego oferta miała cokolwiek wspólnego z rewelacjami, które jeszcze wczoraj przed południem można było znaleźć na stronach www.projekt-biskupin.webpark.pl Kilka minut po rozmowie działająca od kwietnia tego roku strona jednak z sieci zniknęła. Jak poinformowała nas konsultantka Wirtualnej Polski - jej twórca samodzielnie wykasował wszystkie pliki... - Pytanie kto jest autorem witryny może zadać jedynie policja lub prokuratura...
Świątynia na początek
"Nasz projekt w ogólnym zarysie realizowany będzie w trzech fazach. Najważniejszą częścią naszego projektu będzie budowa świątyni na terenie działki budowlanej nr 206/5 oraz jak najszybsze rozpoczęcie jej działalności. Paralelnie z budową tego obiektu rozpocznie się parcelacja terenu przyszłego osiedla z możliwością zakupienia go w ramach przedsprzedaży jako terenu rolnego. Dopiero po wybudowaniu świątyni i przekwalifikowaniu terenów przyszłego osiedla z rolnych na budowlane rozpoczniemy okres intensywnej promocji i sprzedaży ziemi przeznaczonej na zabudowę szeregową i wolnostojącą obiektów całorocznych. Pozostałe tereny tj. 6 ha przyległych do jeziora wykorzystywane będzie do celów turystycznych. Stopień infrastruktury oraz szybkość rozwoju tego terenu zależeć będzie w dużym stopniu od gotowości do inwestowania innych podmiotów gospodarczych" - _można było przeczytać w projekcie.
Przy okazji twórca "Projektu" otwarcie informował: "zakres powyższych planów jest tak duży, że niezbędna będzie na tym polu współpraca z każdą grupą rodzimowierców (wyznawców religii słowiańskich). _Aby jednak do tego doszło, konieczna jest "mobilizacja wszystkich środowisk promujących narodową kulturę w celu utworzenia ośrodka wyznaniowego, edukacyjnego, kultury Słowiańszczyzny. Tworzenie bastionu świadomości rodzimej i patriotycznej".
Neopoganie czy nacjonaliści?
- Informacje, że na kupionej w ubiegłym roku ziemi ktoś planuje stworzenie Centrum Kultury Słowiańskiej docierały już do nas wcześniej - mówi Kazimierz Szulc z biskupińskiego muzeum. - Kto za tym stoi, jakie pieniądze miałyby być zainwestowane? To wszystko pozostaje wciąż w sferze domysłów.
Nieoficjalnie mówi się, że za tą inwestycją mają stać duże pieniądze zza granicy, obiekt zaś ma być nie tylko centrum polskich ruchów neopogańskich, ale nacjonalistycznych... Czy to prawda? Czy można łączyć jedno z drugim? Trudno dać jednoznaczną odpowiedź. W każdej plotce zawsze kryje się jednak ziarno prawdy.
Zniszczony wizerunek
Związani z biskupińskim muzeum archeolodzy są oburzeni planami budowy świątyni pogańskiej, w które miałyby być kultywowane dawne obrzędy. - Zdecydowanie zaszkodziłoby to wizerunkowi muzeum. Hasło "Biskupin" na tyle już zapadło w świadomość Polaków, że cokolwiek by się nie działo w naszej miejscowości - zawsze będzie to utożsamiane z naszą placówką. Gdyby jednak świątynia powstała - już widzę oczyma wyobraźni te pikiety działaczy Ligi Polskich Rodzin, niewykluczone też, że o Biskupinie głośno i niekoniecznie dobrze mówiono by z kościelnych ambona. Nam zaś taka reklama zdecydowanie nie jest potrzebna. Wierzenia naszych przodków to już zamierzchła sprawa - próby odnowienia ich jako nowych ruchów religijnych mogą przynieść więcej szkód niż pożytku... - twierdzi stanowczo Wojciech Piotrowski. - Na realizację projektu - jako archeolodzy - nie możemy więc pozwolić.
Dodajmy, że szczegółowy - profesjonalny plan świątyni już istnieje. Wykonało go wrocławskie Biura Architektoniczne "Archipelag".
Pomarzyć można...
O projekcie słyszał również wójt Gąsawy - Zdzisław Kuczma . - Dla mnie pozostaje to jedynie w sferze projektu i nie sądzę, by udało się kiedykolwiek to zrealizować. Ziemia na której miałoby powstać osiedle jest według planów zagospodarowania przestrzennego gruntem rolnym. Można jedynie postawić na niej gospodarstwo. Gdyby chciało się zrobić coś więcej - konieczna byłaby zmiana planów - na to zaś konieczna jest między innymi zgoda Rady Gminy. Nie sądzę, by taką udało się uzyskać.
Sceptycy twierdzą jednak, że dla chcącego nic trudnego. Postawienie obory porzez właściciela gospodarstwa nikogo nie może zdziwić. A co będzie jeśli to "obora" stanie się świątynią i zaczną tu zjeżdżać neopoganie z całego kraju? A czy można wykluczyć, że "osada" nie stanie się swoistym ośrodkiem szkoleniowym, Tym bardziej, że "Projekt Biskupin" staje się coraz popularniejszy w kręgach nacjonalistycznych. Świadczyć o tym mogą linki prowadzące do działającej jeszcze wczoraj strony z portali o typowo narodowym, faszystowskim zabarwieniu?
