Piekło rozpętało się po godz. 22. Potężna burza, ulewa i wiatr, który łamał drzewa jak zapałki, zrywał dachy. Wtedy do chojnickiej komendy zaczęły napływać informacje o zablokowanych drogach oraz osobach uwięzionych w autach w wyniku zawalenia się drzew, spowodowanego nawałnicą, jaka przeszła nad miastem i jego okolicami. Dyżurny niezwłoczne kierował na miejsce zdarzeń funkcjonariuszy, jednak służbom ratunkowym w znacznym stopniu utrudniały to nieprzejezdne drogi.
Przeczytaj także: Krajobraz po burzach w regionie. Pięć osób nie żyje! Ogrom zniszczeń [relacja]
Tuż przed godziną 23. dyżurny powiadomiony został o krytycznej sytuacji na terenie obozu harcerskiego w pobliżu miejscowości Suszek nad jeziorem Śpierewnik. Część osób znalazła schronienie w hangarze, jednak po dotarciu policjantów na miejsce ustalono, iż nie żyje dwoje spośród uczestników obozu w wieku 13 i 12 lat, natomiast co najmniej 20 osób odniosło obrażenia. Wspólnie ze strażą pożarną policjanci przeprowadzili ewakuację uczestników obozu do szkoły w Nowej Cerkwi, gdzie czekał na dzieci ciepły posiłek oraz pomoc psychologów.
Teraz w lesie słychać tylko ryk pił.