Porcję biesiadnej rozrywki mieliśmy wczoraj w Gorczenicy. Ponad trzydzieści zespołów zaprezentowało się na scenie. Dominował panie, co nie dziwi - od wielu lat jest tak, że to panie konsolidują ekipę artystyczną, a potem szukają grajków, albo tancerzy, same doskonale radzą sobie w chórze.
Ale gdy zapytać o szczegóły martwią się, że panów niewielu interesuje się muzyką, śpiewem, więc doceniają każdy eksperyment w tym kierunku.
Prawdę mówiąc, cóż by zrobiły bez akordeonistów, perkusistów, tenorów, a przede wszystkim bez męskiego humoru i dowcipu?
Zabawa trwała do późnego wieczora, bowiem po prezentacjach i wręczaniu nagród wszyscy ruszyli do tańca.
Jutro w "Pomorskiej" jeszcze raz wrócimy do Gorczenicy.