Dzień po wygranym meczu z Arrivą Polskim Cukrem w Toruniu Anwil Włocławek poinformował o pożegnaniu z Tannerem Grovesem. To nie jest niespodzianka. Trener Przemysław Frasunkiewicz chwalił debiutującego w Europie Amerykanina za ambicję, chęć do pracy i postępy, ale ze swojej roli do końca nie mógł się wywiązać. Spodziewano się we Włocławku gracza nieco wyższego i mocniejszego fizycznie, tymczasem Groves najlepiej czuł się nieco dalej od kosza i w starcie z mocnymi centrami w Orlen Basket Lidze radził sobie średnio.
Teraz wydaje się, że nowy gracz został już wybrany. Niewykluczone, że Groves jeszcze pojawi się w tym sezonie w Hali Mistrzów. Jak informuje Karol Wasiek ze Sportowych Faktów, Amerykanin może trafić do jednego z zespołów Orlen Basket Ligi. W Anwilu Włocławek na pewno nie zawiódł. W OBL spędzał na parkiecie 14 minut i w tym czasie dostarczył drużynie 7 pkt i 4 zbiórki, w FIBA Europe Cup było jeszcze lepiej: 10 pkt i 8 zb. w niespełna 18 minut.
Anwil Włocławek od kilku tygodni czujnie rozglądał się na rynku i niewykluczone, że to nie będzie ostatnie wzmocnienie. Po naturalizacji Luka Petraska włocławianie mają dodatkowe miejsce w składzie dla obcokrajowca. Jeszcze w poniedziałek po derbach o potencjalnych zmianach kadrowych trener Frasunkiewicz wypowiadał się tak: - Chcemy wzmocnić zespół, ale nie ma sensu brać zawodnika, który nie zrobi różnicy. W styczniu mamy dość spokojny terminarz, szukamy, patrzymy. Teraz się wybiera graczy w w wieku 33-35 lat, graczy po kontuzji lub trzeba płacić buyout, a tego nie chcemy. To nie stanie się z dnia na dzień.
Na rynku transferowym spory ruch i kilka klubów Orlen Basket Ligi planuje wzmocnienia. W Toruniu raczej nie dołączy do składu nowy obcokrajowiec, bo wiązałoby się z opłaceniem 200 tys. zł za dodatkową licencję. - Mamy w tej chwili zespół, który pokazuje dobrą koszykówkę. Musieliśmy ostatnio rozwiązać problem z ekstra graczem pod koszem. Gligorije nie zawiódł, ale miał po prostu pecha, że pojawił się Mate i stał się tak ważnym graczem dla naszej drużyny. Cały czas obserwujemy rynek, aby zareagować w razie potrzeby, ale na dziś zmian nie planujemy - podkreśla trener Srdjan Subotić.
Wiemy jednak, że Arriva Twarde Pierniki cały czas mają "na radarze" Mateusz Dziembę, ale skrzydłowy wciąż nie wyplątał się z kontraktu ze Startem Lublin.
