Mylof to potentat w hodowli ryb handlowych i materiału zarybieniowego na Pomorzu i Kujawach. Niegdyś była to część bydgoskiego gospodarstwa rybackiego. Na początku lat dziewięćdziesiątych firma przekształciła się w spółkę pracowniczą z ograniczoną odpością. Zatrudnia 70 osób.
Nowoczesna przetwórnia
W tym roku produkcja wyniesie 1100 ton pstrąga handlowego, z czego 45 proc. idzie na eksport. - Korzystamy z pośrednictwa "Polfishu", bo oni mają odbiorców filecika wędzonego w Europie - wyjaśnia Romuald Aszyk, prezes Zakładu Hodowli Pstrąga Mylof-Zapora. - Sami na eksport nie mielibyśmy szans, to trudny i kosztowny sposób sprzedaży ryb.
_Od kilku lat firma intensywnie inwestuje. Wprowadzono system jakości HACCP. Wybudowana za 2,5 mln zł przetwórnia dostosowana do wymogów unijnych wzbogaciła asortyment. Teraz Mylof oferuje pstrąga przetworzonego - patroszonego, mrożonego i wędzonego.
- _Normalnie wystarcza maszyna do patroszenia, która przerabia do czterech ton na jednej zmianie - mówi kierownik przetwórni Paweł Wiecki . - Teraz musieliśmy zatrudnić dodatkowo kobiety do ręcznego patroszenia, aby podołać zamówieniom.
Tlen i oczyszczanie
Zakład Hodowli Pstrąga to nie tylko Mylof z wylęgarniami, stawami do narybku i tarlaków oraz kanałem na Brdzie do odchowu pstrąga handlowego. To także stawy w Wojtalu, Bielskiej Strudze, w Białej i Lasce, a nawet przy elektrowni w Koninie. Tam też trzeba inwestować. W Bielskiej Strudze i w Lasce pobudowano studnie do napowietrzania wody.
Przyszły rok to 300 tys. zł na Wojtal. Udało się zdobyć dofinansowanie unijne na wstępne oczyszczanie wody w Wojtalu. Instytut Rybactwa w Olsztynie wydał pozytywną opinię o projekcie. - Inwestujemy, bo chcemy mieć własne pstrągi od ikry, przez tarlaki aż do gotowej ryby - dodaje Aszyk. - To pozwala nam na uniknięcie chorób, bo panuje u nas reżim technologiczny.
