Telebim na placu Teatralnym pojawił się latem 2008 roku. Zasada była następująca: na ekranie pojawiły się reklamy, natomiast przez 2 godziny dziennie telebim promował miejskie imprezy.
Całą konstrukcję ustawiła firma Sellsys Vision z Gliwic, właściciel telebimu. To ona pokryła koszty montażu. Jak wtedy informował wydział promocji bydgoskiego ratusza, miasto miało płacić jedynie za czas antenowy, podczas którego mogło się promować na ekranie.
Pierwsze problemy z telebimem na placu Teatralnym pojawiły się jednak już jesienią 2008 roku. Urządzenie zaczęło się regularnie psuć. Ówczesny wiceprezydent miasta Maciej Grześkowiak na naszych łamach mówił, że zażądał od operatora telebimu rozwiązania problemów. Miasto liczyło się nawet z wypowiedzeniem umowy, jeśli sytuacja się nie zmieni. - Nie trzeba będzie usuwać ekranu, bo został naprawiony, a system usprawniono tak, że bez problemu możemy teraz zamieszczać nowe komunikaty za pośrednictwem internetu - informował po pewnym czasie.
Dziś Grześkowiak pytany o telebim, odpowiada krótko: - Nie nadzorowałem tej sprawy.
Przeczytaj również: Ekran na placu Teatralnym naprawiony
Marta Stachowiak, rzeczniczka prezydenta Bydgoszczy, informuje, że miasto miało podpisaną umowę na usługi promocyjne, ale 31 sierpnia 2012 roku została rozwiązana. - Koszty były zbyt duże, a efekty niewielkie - wyjaśnia.
Rzeczniczka dodaje, że ponieważ telebim nie należy do miasta, to nie może decydować o jego losie. Urządzenie stoi tam legalnie. - Ktoś kiedyś zgodził się na to, by telebim stanął w tak reprezentacyjnym miejscu jak plac Teatralny - komentuje.
Sprawa nieczynnego telebimu być może sama się rozwiąże, bo przypomnijmy miasto chce na placu Teatralnym zbudować centrum kongresowe.
Czytaj e-wydanie »