Jan Zieliński i Hugo Nys z Monako po raz drugi w ostatnim czasie w turnieju Wielkiego Szlema znaleźli się wśród ośmiu najlepszych duetów. Poprzednio dokonali tego kilka miesięcy temu podczas nowojorskiego US Open.
Dwa tie-breaki w meczu Jana Zielińskiego
Od początku poniedziałkowego meczu jasne było, że Polaka i Nysa czeka piekielnie trudne zadanie. O ile jeszcze w pierwszym secie wygrywali gemy przy własnym podaniu (w jednym z nich rywale mieli okazję na przełamanie), to przy serwisie rywali w zasadzie nie mieli nic do powiedzenia. Dość powiedzieć, że w sześciu gemach, w których to Amerykanin lub Brytyjczyk wprowadzali piłkę do gry, zdołali ugrać zaledwie trzy maleńkie punkciki.
Biorąc pod uwagę przebieg całej pierwszej partii, zaskakujący przebieg miało jej zakończenie (tie-break). Oto aż siedem początkowych punktów z rzędu zdobywała ta para, która odbierała serwis! Niemoc przełamali dopiero w ósmym gemie Rajeev Ram i Joe Salisbury, którzy w ten sposób odskoczyli na 5:3 i już nie pozwolili się dogonić (7:4).
W drugim secie Polak i Monakijczyk co prawda znacznie częściej byli w stanie wygrać wymianę w sytuacji, gdy to rywale wprowadzali piłkę do gry, ani razu jednak nie mieli okazji, by przełamać rywali. Na szczęście sami również nie pozwolili przeciwnikom na uzyskanie przewagi, po raz kolejny więc zwycięzcę musiał wyłonić tie-break. W nim, mimo iż Amerykanin i Brytyjczyk byli bliscy awansu (mieli piłkę meczową przy stanie 6:5), ostatecznie lepsi okazali się Zieliński i Nys, którzy wygrali 8:6.
Jan Zieliński w ćwierćfinale Australian Open
Niewykorzystana szansa najwyraźniej rozbiła rozstawiony z numerem drugim duet. W trzecim secie para deblowa z Polakiem w składzie nadal bardzo dobrze radziła sobie przy własnym serwisie, ale - inaczej niż w poprzednich częściach spotkania - znakomicie poczynała sobie także, gdy czynili to przeciwnicy.
Pierwsze przełamanie w całym meczu nastąpiło w trzecim gemie, kolejne w siódmym. W efekcie już w ósmym gemie (przy stanie 5:2) Zieliński i Nys mieli okazje na zakończenie spotkania i trzecią z nich wykorzystali. Polsko-monakijski debel tym samym awansował do ćwierćfinału Australian Open, w którym we wtorek zmierzy się z Francuzami Benjaminem Bonzim i Arthurem Rinderknechem.
