Gra przeciwko trzykrotnemu mistrzowi wielkoszlemowemu w deblu
Dziś turniej deblowy rozpoczęli finaliści niedawno zakończonej rywalizacji w Bazylei Jan Zieliński i Hugo Nys. Na korcie twardym jedenasta para rankingu deblowego zmierzyła się z Finem Harrim Heliovaarą i trzykrotnym mistrzem Wielkiego Szlema w deblu Chorwatem Mate Paviciem.
Dla Jana Zielińskiego to był drugi występ w Rolex Paris Masters. W poprzednim roku wraz z Monakijczykiem Nysem odpadł w pierwszej rundzie. Zaś dla starszego partnera deblowego to trzecia wizyta na paryskich kortach twardych.
Pomimo wyższej pozycji w rankingu deblowym, zadanie nie należało do najłatwiejszych. Po drugiej stronie stanęli debliści, którzy mają w swoim dorobku tytuły w grze podwójnej cyklu ATP. Fin czterokrotnie wygrywał taki turniej, natomiast Chorwat trzydzieści pięć razy triumfował w finałach tejże rangi.
Podczas zmagań w Toronto i Cincinnati partnerem mistrza olimpijskiego z Tokio był Hubert Hurkacz.
Set na wycieńczenie
Pierwsza partia odbyła się bez żadnych przełamań. Obie strony uważanie pilnowały własnego serwisu. Dowodem na to były tylko cztery break pointy z czego trzy należały do pary Zieliński/Nys. Walczący o ATP Finals tenisiści nie potrafili wykorzystać ani jednej okazji, która wydarzyła się w trzecim gemie. Obronną ręką wyszli rywale, którzy uporali się z trzema zagrożeniami oznaczającymi utratę podania. Tym samym kibice zgromadzeni wokół paryskiego kortu mogli podziwiać tie-breaka, który lepiej rozpoczął polsko-monakijski duet (4:1). Od tego momentu prowadzący dopuścili rywali do odrobienia strat. Od stanu 5:5 obie strony nie potrafiły przechylić szale na własną korzyść. Bardziej precyzyjni okazali się niżej notowani, którzy wygrali 9-7.
Paryskie korty twarde przeklęte dla polsko-monakijskiej pary?
Druga partia przybrała podobny scenariusz. Do dziesiątego gema obie pary deblowe nie potrafiły znaleźć recepty na rywali. Jednakże przy serwisie Polaka i Monakijczyka nastąpiło przełamanie. W konsekwencji ,,polska'' parda odpadła z turnieju.
Porażka oznacza jakichkolwiek szans na udział w ATP Finals, który zrzesza osiem najlepszych par deblowych.
