Sytuacja nie jest wesoła. Torunianie zajmują 9. lokatę i tracą do bezpośrednio ich wyprzedzającego KH Sanok 6 punktów, a do 7. GKS Jastrzębie aż 13. I właśnie jastrzębianie będą ich najbliższym rywalem. - Szóstka uciekła już dawno, więc musimy się skupić na walce o miejsce siedem - osiem - stwierdził Przemysław Bomastek, kapitan TKH. - Ostatnie porażki bardzo bolą. Początkowo mecze nam się nie układają, tracimy gole, potem odrabiamy straty, ale nie starcza czasu, by doprowadzić do dogrywki. Tak było ze Stocznią w piątek i dzisiaj było tak samo (rozmawialiśmy po meczu z Naprzodem Janów - przyp. red.). Niby prowadziliśmy grę, ale to rywale strzelali gole. A jak my trafialiśmy, to sędzia goli nie uznał - Bomastek miał na myśli sytuacje z 18. i 25. kiedy arbiter Grzegorz Dzięciołowski po analizie zapisu wideo anulował trafienia.
- Co do pierwszej sytuacji, to nie zamierzam się kłócić. Może bramka była wcześniej ruszona niż krążek znalazł się w siatce. Jednak przy moim trafieniu bramkarz z "gumą'' w raku wpadł za linię. Jestem o tym przekonany. Zresztą bramkarz Naprzodu sam się mi przyznał, że tak było. Równie dekoncentrujące było oczekiwanie na decyzję sędziego. Tak długie czekanie frustruje i rozbija grę - tłumaczy popularny "Bomi''.
Słowa lewoskrzydłowego drugiego ataku mają potwierdzenie w wydarzeniach na lodowisku. Do momentu drugiej analizy miejscowi dominowali na Tor - Torze. Potem przez długie minuty mieli problemy ze skonstruowaniem akcji i oddaniem strzału. Dopiero w trzeciej odsłonie wszystkie elementy gry się zazębiły, ale niestety na szczęśliwy koniec zabrakło czasu.
Wypada mieć nadzieję, że we wtorkowy wieczór na obiekcie przy ul. Bema będzie można świętować happy end. Początek meczu o 18.30.
Inne pary 31. kolejki: Naprzód Janów - KH Sanok, Stoczniowiec Gdańsk - Polonia Bytom, Zagłębie Sosnowiec - Cracovia, Podhale Nowy Targ - GKS Tychy.