KTH Krynica - TKH Nesta 2:1 (0:0, 2:1, 0:0)
LICZBA TKH NESTY
200 - tysięcy złotych straci klub po spadku do I ligi, bo o tyle obetnie dotację ratusz.
W Toruniu nerwowo było już dzień przed sobotnim meczem. Okazało się, że pod znakiem zapytania stanął występ nowo pozyskanego Czecha Martina Bouza. To był efekt skargi, którą na toruński klub złożył w PZHL Rafał Cychowski. Były obrońca TKH domagał się wypłaty zaległych pieniędzy, a centrala w efekcie zawiesiła transfer czeskiego hokeisty. Ostatecznie w piątek udało się porozumieć z Cychowskim i Bouz wyjechał na lód w Krynicy.
Czech zaliczył asystę przy golu dla TKH Nesty, ale toruńskiej drużynie niewiele to pomogło. Po słabej 1. tercji, w której obie drużyny bardziej martwiły się, żeby nie stracić gola, gospodarze zadali decydujące ciosy w 2. Początkowo wydawało się, że większe szanse na otwarcie wyniku będą mieli goście. W 21. min. karę meczu otrzymał Kruczek i TKH przez pięć minut miał na lodzie więcej hokeistów. Gospodarzy uratował jednak bramkarz Kachniarz.
Torunianie mogą jedynie pozazdrościć szczelnej defensywy kryniczanom. Po raz kolejny szwankowała obrona przy grze w liczebnym osłabieniu. Przed tygodniem podopieczni Tomasza Rutkowskiego stracili w ten sposób trzy gole w przegranym meczu, teraz w takiej sytuacji Bartosz Stepokura kapitulował dwa razy.
W 28. min na ławkę kar powędrował Piotr Winiarski i na 10 sekund przed jego powrotem na lodowisko do bramki trafił eks-torunianin Tyczyński. W 32. min karę otrzymał z kolei Bartłomiej Bomba. Tym razem pierwsza formacja KTH potrzebowała jedynie nieco ponad pół minuty, żeby wykorzystać przewagę, a strzelcem gola był Chabior.
Pod koniec tercji nadzieja na korzystny wynik przywrócił torunianom Bartłomiej Bomba, który pokonał Kachniarza na 45 sekund przed przerwą. Ostatnia część meczu nic już nie zmieniła. Goście atakowali, ale mieli duże problemy, żeby sforsować defensywę KTH.
KTH KRYNICA - TKH NESTA 4:3 (1:2, 3:0, 0:1)
Stan rywalizacji: 3-2 dla KTH.Bramki: 0:1 Bomastek - Dołęga, Kubat (5), 1:1 Horny - Valusiak (10), 1:2 Bouz - Dołęga, Dzięgiel (20), 2:2 Valusiak - Horny (24), 3:2 Żołnierczyk - T. Bulanda (25), 4:2 Chabior - Kramny (28), 4:3 Dołęga - Dzięgiel (41).
TKH NESTA: Stepokura (28. Plaskiewicz) - Koseda, Kubat, Bomastek, Dzięgiel, Dołęga - Talaga, Lidtke, Bouz, Bomba, Marmurowicz - Porębski, Buril, Wieczorek, Kuchnicki, Minge - Pietras, Chrzanowski, Winiarski, Kalinowski.
W niedzielę ponownie druga tercja wstrząsnęła toruńskim zespołem. Po pierwszej części wszystko wyglądało nieźle, TKH Nesta prowadził 2:1 po bramkach Przemysława Bomastka i Bouza.
Dramat rozpoczął się po pierwszej przerwie. Gospodarze rzucili się do ataku i w ciągu pięciu minut strzelili cztery gole. Trener Rut-kowski odpowiedział zmianą bramkarza, która dała jedynie tyle, że torunianie przestali tracić kolejne gole. Sami jednak nie potrafili pokonać Kachniarza i I liga była coraz bliżej.
Nadzieję przywrócił gol Jarosława Dołęgi w 44. sekundzie ostatniej odsłony. Torunianie nie mieli już nic do stracenia i szturmowali tercję gospodarzy. Bez efektu i w efekcie po ośmiu latach żegnają się z najwyższą klasą rozgrywek.
Jak upadał hokej
2002 - TKH w świetnym stylu wraca do ekstraklasy;
2005 - drużyny przegrywa mały finał ligi o brąz z Cracovią. Prezesem jest Andrzej Kończalski, klub ma świetną opinię w środowisku;
2006 - TKH wypada z czołowej czwórki, prezesem przestaje być Kończalski, wcześniej z pracy rezygnuje Janusz Burzyński. To dwaj założyciele TKH, lubiani i szanowani przez hokeistów;
2007 - prezesem jest Ryszard Szymański, związany wcześniej ze strategicznym sponsorem. Z zespołu ubywają reprezentanci kraju (Kłys, Proszkiewicz, Sokół). Klub posiłkuje się obcokrajowcami, ale większość transferów jest mało udana i w efekcie jest dopiero 7. miejsce, a z TKH żegna się ThyssenKrupp Energostal;
2008 - Szymański rezygnuje z funkcji, przez prawie rok nie ma prezesa, jego obowiązki pełni dyrektor Paweł Gurowski. Zawodnicy mówią o długach, nie pomaga umowa z Nestą;
2009 - prezesem zostaje Marek Sokołowski, człowiek znikąd. Część hokeistów, mimo zaległości, decyduje się zostać w Toruniu, wzmocnień działacze szukają głównie w I lidze;
2010 - z 4 meczów z I-ligowcem z Krynicy torunianie wygrywają zaledwie 1. Wcześniej działacze ratują resztki budżetu, zwalniając w trakcie sezonu kilku Polaków i dwóch Finów;