Zwycięstwo w Krynicy pozwoliło przedłużyć nadzieje torunian na awans do play off. To będzie jednak zadanie bardzo trudne. Świetnie w drugim etapie spisuje się Unia Oświęcim, która dotąd wygrała wszystkie mecze, faworytem do drugiego miejsca jest Stoczniowiec, ale broni nie składa także KH Sanok.
Podopieczni Tomasza Rutkowskiego po dwóch meczach bez punktu i nawet bez strzelonej bramki w sobotę wygrali w Krynicy. Toruński zespół wreszcie zagrał w optymalnym składzie. - To jedyna rzecz, której nam brakuje do dobrych wyników. Nie mamy szerokiego składu i każda absencja od razu ma wpływ na poziom meczu - mówi trener Rutkowski.
We wtorek TKH Nesta spróbuje zatrzeć złe wrażenia po ostatnim występie w Gdańsku. Przed tygodniem torunianie zostali upokorzeni tracąc nie tylko jedenaście bramek, ale także trzech hokeistów zawieszonych za bójkę na lodzie. Porażką zakończyła się także wizyta nad morzem w rundzie zasadniczej, choć akurat wtedy nasi hokeiści zagrali bardzo dobry mecz.
Faworytem starcia będą gospodarze, ale i oni nie mają ostatnio najlepszej passy. Po pechowym spadku do grupy słabszej trener Andrzej Słowakiewicz liczył na marsz od zwycięstwa do zwycięstwa. Tymczasem w ostatnich dwóch meczach Stoczniowiec przegrał w Sanoku i wymęczył zwycięstwo po dogrywce w Krynicy. W tabeli zajmuje dopiero trzecie miejsce i awans do play off wcale nie wydaje się taki pewny.
Torunianie będą mieli szanse na wygraną, jeżeli wreszcie zagrają skuteczniej w ataku. Dotąd TKH Nesta jest najsłabszym zespołem w Polskiej Lidze Hokejowej pod tym względem, w grupie słabszej wyprzedza tylko o jednego gola KTH. Dopiero w Krynicy torunianie po raz pierwszy w sezonie zdołali strzelić pięć bramek w jednym meczu.