Żaden inny wynik niż zwycięstwo TKH nie wchodzi w rachubę. Początek piątkowego meczu o godz. 18.
Po tym jak zarząd klubu pogroził palcem sztabowi trenerskiemu oraz najbardziej doświadczonym zawodnikom, a przede wszystkim hokeistom z zagranicy, tylko wygrana, najlepiej wysoka, wchodzi w grę. Torunianie po czterech porażkach są właściwie na dnie i jeśli chcą zachować posady, to muszą pokonać jastrzębian, by zacząć się powoli od niego odbijać.
- Czekamy na poprawę gry i lepsze wyniki - mówi Paweł Gurtowski, p.o. prezesa TKH.
Czują presję
Pomimo tego, że GKS w tabeli tylko o jedną lokatę wyprzedza Stalowe Pierniki, to podopiecznych trenera Mariana Pysza czeka w Jastrzębiu ciężka przeprawa.
Beniaminek minimalnie uległ Cracovii 2:3, pokonał Naprzód Janów 4:2 i uległ GKS Tychy 1:6. Szczególnie w dwóch pierwszych meczach zbierał dobre recenzje. - Nie patrzymy na rywala, bo sami mamy swoje problemy - uważa szkoleniowiec TKH. - Znamy naszą sytuację, dlatego bardzo poważnie podchodzimy do tego meczu. W zespole jest duża mobilizacja, ale też czuje się presję, która jest wywierana na drużynę. Jednak musimy się z tym uporać - tłumaczy trener toruńskiej drużyny.
Roszady Pysza
W zespole będą kolejne roszady w składzie. Na środek pierwszego ataku powędruje Roman Hlouch. W drugiej formacji napadu na lewej stronie zagra Tomasz Koszarek.Trzeci atak będą tworzyć Mariusz Jastrzębski, Jacek Dzięgiel i Mateusz Wiśniewski. W czwartym napadzie zagrają Daniel Minge, Mariusz Kuchnicki i Łukasz Chrzanowski. Dodatkowo do dyspozycji trenera są Tomasz Chyliński i Michał Wieczorek. Jeszcze w czwartek wieczorem torunianie zgrywali się w nowych zestawieniach na Tor-Torze. W piątek rano wyjeżdżają do Jastrzębia.
Pozostałe mecze 4. kolejki: KH Sanok - Naprzód Janów, Polonia Bytom - Stoczniowiec Gdańsk, Zagłębie Sosnowiec - Cracovia, GKS Tychy - Podhale Nowy Targ.
