TKH Nesta w piątek zagra w Janowie, a w niedzielę w Toruniu

Inauguracyjny mecz ze Stoczniowcem Gdańsk potwierdził, że wyniki w sparingach torunian nie były przypadkowe. Choć toruński klub przed sezonem wielu określało, jako kandydata numer jeden do spadku, to torunianie wcale nie zamierzają się poddawać. W drugi weekend sezon rozegrają dwa spotkania, w których nie będą faworytami, ale z pewnością są w stanie sprawić niespodziankę.

Dziś rozpoczną pracowity weekend wyjazdowym starcie z Naprzodem Janów. Ten klub był bohaterm małego skandalu tuż startem ekstraklasy, gdy najpierw się wycofał z rozgrywek, a po trzech dniach zmienił zdanie. Z pieniędzmi nadal jednak krucho w Janowie, a hokeiści już dążyli się rozejrzeć na nowymi pracodawcami. Problemy klubu wyraźnie widać było w pierwszej kolejce: porażka 0:8 w Jastrzębiu była najwyższą tego dnia. - Do Jastrzębia jechaliśmy więc z trzema defensorami. W ogóle nasza kadra liczyła tylko 17 zawodników. To, co działo się w naszym klubie wyraźnie odbiło się na grze - przyznał po meczu trener Naprzodu Jaroslav Lehocky.

TKH Nesta ma spore szanse wykorzystać wciąż trwające zamieszanie w Janowie. Tym bardziej, że w niedzielę o zwycięstwo na Tor-Torze będzie bardzo trudno. Do Torunia przyjedzie Zagłębie Sosnowiec, jeden z faworytów tego sezonu, który w pierwszej kolejce pokonał 5:3 na wyjeździe beniaminka z Oświęcimia. Po szóstym miejscu w poprzednim sezonie klub sporo kupował w letniej przerwie. Do składu dołączyli m.in. Jarosław Różański, Piotr Sarnik, Tomasz Rajski, Andrzej Banaszczak. Kadrowo to ekipa przynajmniej na finał, ale czy zdoła to potwierdzić na lodowisku? W Toruniu zabraknie kontuzjowanego Jarosława Kuca.

Początek meczu w niedzielę na Tor-Torze o godz.