Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

To 36-letni przedsiębiorca z powiatu człuchowskiego podrzucił ryby do lasu

Anna Klaman
Anna Klaman
Fot. Nadleśnictwo Przymuszewo
Policjanci z Chojnic ustalili osobę, która wyrzuciła w lesie 600 kg ryb. Za ich sprzątnięcie Nadleśnictwo Przymuszewo zapłaciło prawie 1 tys. zł specjalnej firmie.

Przypomnijmy, hałdę ryb i odpadów rybich w okolicy jeziora Duże Głuche (ok. 35 km od Bytowa) odkrył spacerowicz. Zrobił telefonem komórkowym zdjęcie i przesłał leśniczemu w Chocińskim Młynie. Znajdowały się tam ryby słodko- i słonowodne, filety, kręgosłupy, skrzela, a nawet ryby wędzone. Do lasu między Konarzynami a Chocińskim Młynem trafiło aż 600 kg!

Sprawą zajęła się policja. W środę kryminalni przesłuchali 36-letniego przedsiębiorcę, mieszkańca powiatu człuchowskiego.
- Mężczyzna przyznał się, dalsze czynności prowadzić będzie Prokuratura Rejonowa w Chojnicach - mówi asp. sztab. Magdalena Rolbiecka z Komendy Powiatowej Policji w Chojnicach. - Podczas wyjaśnień tłumaczył, że handluje rybami. Zazwyczaj odpady utylizuje w fermie norek, jednak, jak stwierdził, tym razem nie mógł tego zrobić i postanowił pozostawić ryby w lesie.

Wiadomo, że samodzielnie wywiózł ryby do lasu. Wyjaśnił, że zrobił to w czasie między Świętami Bożego Narodzenia, a Sylwestrem. Były to odpady z prowadzonej przez niego działalności gospodarczej.

Starsi czerszczanie przyznali, że są bardzo samotni

Jak się tłumaczył? Stwierdził, że ze względu na stopień rozkładu ryb, nie mógł tego teraz zrobić. Uznał, że odpadami pożywią się leśne zwierzęta. Mężczyzna po złożeniu wyjaśnień, został zwolniony do domu. Nie usłyszał jeszcze zarzutów.

„Taka dużą ilość odpadów organicznych stanowi poważne zagrożenie nie tylko dla środowiska, lecz także dla ludzi. Każdy, kto prowadzi jakąś działalność związaną z wytwarzaniem, przerobem czy obrotem ryb, a także mięsa, musi zdawać sobie z tego sprawę i mieć to wkalkulowane w swoją działalność” - informują leśnicy na Facebooku.

Pytają: „Chciwość? Lenistwo? Niewiedza? Nie wiemy, czym kierowała się osoba, która pozbyła się odpadów w ten sposób. (...) Nie dziwią nas lodówki, opony, eternit przywożone do lasu. Owszem - budzą złość i nieustanne zdziwienie, że komuś chciało się jechać w las i zrobić to samo, co mógłby zrobić legalnie w PSZOK-u [Punkt Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych - red.]. Trudno nam zrozumieć sposób myślenia osób, które dopuszczają się tego typu czynów”.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska