Zawiszanie dopiero rzutem na taśmę zachowali 2. lokatę. Dopiero cztery minuty przed końcem Rafał Leśniewski kopnął piłkę do bramki Warty Poznań. Rywale bydgoszczan mieli w tym czasie już rozstrzygnięte mecze na swoją korzyść. - Cieszę się, że grali do końca i wytrzymali trudny meczu - chwalił Jurij Szatałow, trener bydgoskiej drużyny. - Mecz kosztował ich dużo zdrowia. Wygrali bardziej chatakterem, niż przygotowaniem.
Newy do potęgi
Bardzo denerwowali się dwaj piłkarze Zawiszy, którzy nie mogli zagrać w Poznaniu. - Gdy się gra, to skupia się na rozgrzewce i meczu. A na ławce w głowie przewija się wiele myśli - mówił Łukasz Skrzyński, który pauzował za kartki.
- Może w końcu na Gliwice uda mi się doprowadzić nogę, bym mógł zagrać - wyraził nadzieję Wahan Geworgjan, który przechodzi rehabilitację po skręceniu stawu skokowego.
Radosław Osuch, właściciel klubu, dopiero po meczu odetchnął pełną piersią. - Denerwowałem się do potęgi - przyznał. - Przed nami jeszcze jeden krok. Ten najtrudniejszy w Gliwicach.
Od środy tylko piast
Wczoraj zawiszanie mieli trening regeneracyjny i odnowę, a we wtorek wolne. - Od środy trenujemy do soboty i myślimy już tylko o Piaście - zapowiada trener Szatałow.
Przed ostatnią kolejką jest wiele rozstrzygnięć. Przyjrzyjmy się tych, które dotyczą zespołu z Gdańskiej. Wygrana Zawiszy daje awans. Przy remisie bydgoszczan, Pogoń nie może wygrać w Gdyni z Arką. Wynik meczu Kolajarz - Olimpia Elbląg się nie liczy.
Porażka niebiesko-czarnych komplikuje sytuację. Wtedy Pogoni wystarcza remis, przy założeniu, że nie wygra zespół ze Stróży. W wypadku porażki Zawiszy, remisu Pogoni i wygranej Kolejarza będzie sporządzona dodatkowa tabelka (wszystkie zespoły będą miały po 59 pkt). W niej najlepszym bilansem legitymuje się zespół z Małopolski. Bydgoszczanie mogą świętować nawet przy porażce, ale wtedy Pogoń musi przegrać z Arką, a Kolejarz nie może wygrać z elblążanami.
Czytaj e-wydanie »