To impreza organizowana i prowadzona od samego początku - od roku 1996 – przez Grzegorza Rajewskiego z Bydgoszczy, przy wsparciu logistycznym jego żony Cecylii Drzyzgi – Rajewskiej.
Pierwszy spływ odbył się na Brdzie z bazą w Gołąbku, a kolejne m.in. w Rudzkim Moście, Świcie, Swornychgaciach, Borsku, Wenecji, Gostycynie Nogawicy, Zdbicach, Wdzydzach Kiszewskich, Tleniu, Przechlewie, Rudzkim Moście, Wielonku i Bachotku, niekiedy dwa razy w jednym miejscu, w przypadku stanicy wodnej we Wdzydzach Kiszewskich trzykrotnie, a stanicy w Swornychgaciach nawet sześć razy.
Z Romanowa do bydgoskiej Fabryki Lloyda
- W tym roku spływ spływ odbył się na szlaku Brdy, na trasie Romanowo nad Zalewem Koronowskim – zatoka na Brdzie w pobliżu Fabryki Lloyda w Bydgoszczy. Stałą bazą kajakarzy była położona uroczo nad rozlewiskiem Brdy w podbydgoskich lasach stanica wodna w Janowie – mówi Grzegorz Rajewski, komandor imprezy.
Spływ podzielony był na trzy etapy – w sumie 43 km. Na drugim z Samociążka do Janowa poważną przeszkodą było pokonanie zejścia do wody poniżej hydroelektrowni w Tryszczynie, które dosłownie zawalone było powalonymi przez wiatry drzewami. Przejście udrożnili uczestniczący w spływie strażacy ze specjalistycznej jednostki ratowniczo – gaśniczej ze Śląska.
To też może Cię zainteresować
Ostatni, sobotni, prowadził z Janowa do Fabryki Lloyda w Bydgoszczy. Zanim uczestnicy tam dopłynęli, mieli okazję przeprawić się przez Śluzę Miejską i zatrzymać na kawę i ciastko na pomoście przy ul. Tamka (ulica biegnie koroną wału ziemnego rozdzielającego Młynówkę od skanalizowanej Brdy). Tak pokrzepieni ruszyli dalej podziwiając z wody zabytki Bydgoszczy.
W zrewitalizowanej w ostatnich latach Fabryce Lloyda (teraz jest to Dom Kultury) zjedli obiad i skosztowali tortu na 25-lecie Spływu Piwowarów i Słodowników ufundowanego przez Łukasza Glińskiego, szefa Fabryki Lloyda, prezesa firmy Les Higiena, a przy okazji kajakarza (organizatora Kayakmanii).
Laptopy dla młodych Ukraińców
W Lloydzie odbyła się także uroczystość wręczenia ufundowanych przez kajakarzy laptopów dwojgu młodym Ukraińcom (9-letniemu Władikowi i 15-letniej Juli), którym po wybuchu wojny schronienia w swoim bydgoskim mieszkaniu (wraz z ich mamą Mirką) udzielili Grzegorz i Cecylia Rajewscy.
To też może Cię zainteresować
Teraz oboje uczą się w polskiej szkole i ten sprzęt zdecydowanie ułatwi im edukację. Laptopy odebrali podczas uroczystości w Lloydzie, w którym prace znalazła ich mama. Ze zbiórki na ten cel (a było to ponad 6 tys. zł) zostało jeszcze trochę pieniędzy, za które uda się jeszcze zorganizować dla gości państwa Rajewskich tygodniowy wyjazd na obóz młodzieżowy.
Niedziela była dla dzieci
W niedzielę impreza miała charakter stacjonarny w janowskiej stanicy. Ten dzień poświęcony był głównie dzieciom, a to na pamiątkę pierwszego spływu sprzed 25 lat, który rozpoczął się w Dzień Dziecka. Najmłodsi uczestniczyli w zawodach kajakowych na plaży w Janowie oraz poznawali tajniki życia Indian, bowiem w stanicy funkcjonuje wioska indiańska i stoją typowe dla tej kultury namioty tipi.
Komandor oddaje dowodzenie
Grzegorz Rajewski poprowadził Spływ Piwowarów i Słodowników ostatni raz, powierzając kolejne imprezy Bogdanowi Bugajakowi z Łodzi (dowodzenie na wodzie) i Łukaszowi Stachowiakowi z Poznania (logistyka).
- Chcę, aby pałeczkę przejęli już moi młodsi koledzy, świetni kajakarze, sprawdzeni w organizacji i prowadzeniu takich imprez. Po jakimś czasie zapewne dodadzą coś od siebie, wprowadzą jakieś zmiany. Każdy wiek ma swoje prawa i trzeba to zrozumieć i docenić. Oddaję ten spływ w dobre ręce - podsumowuje Grzegorz Rajewski.
