- Jestem na Tour de France, żeby pomagać Chrisowi. Były i będą wyścigi, gdy grupa pojedzie dla mnie - mówił w lipcu Michał Kwiatkowski. Podczas Wielkiej Pętli na wielu etapach pokazywał wielką formę i to m.in. dzięki niemu swoje czwarte zwycięstwo odniósł Chris Froome.
Na rewanż kolegów ze Sky musiał czekać tylko tydzień. W cenionym klasyku w Kraju Basków (231 km z metą w San Sebastian) torunianin wygrał także dzięki świetnej taktyce Sky i ofiarnej jeździe Mikela Landy. Hiszpan także marzył o zwycięstwie, ale na ostatnich kilometrach poświęcił się dla "Kwiatka". Obaj znaleźli się w niewielkiej grupce, która najszybciej pokonała ostatni podjazd kilka kilometrów przed metą. Byli w niej także Bauke Mollema (Trek), Tony Gallopin (Lotto Soudal) i zwycięzca Giro Tom Dumoulin (Sunweb).
https://twitter.com/Eurosport_PL/status/891324293635756032
Konkurenci próbowali zaskoczyć najszybszego w tym gronie Kwiatkowskiego, ale ten po mistrzowsku poczekał na odpowiedni moment. Gdy nacisnął z pełną mocą na pedały, to skończyła się walka o zwycięstwo. Polak nie dał im żadnych szans.
- Nie byłem pewien swojej formy po Tour de France. W ostatnim tygodniu trochę odpoczywałem i mogłem spokojnie przygotować się do tego wyścigu. To wielki dzień, który jest spełnieniem moich marzeń - powiedział Kwiatkowski na mecie i podkreślił rolę całej drużyny. - Bardzo dziękuję kolegom za ogromne wsparcie. Kluczową rolę odgrywał Mikel Landa, jestem mu wdzięczny, że poczekał na mnie w samej końcówce. Od samego początku przejęliśmy kontrolę nad wyścigiem, wierzyliśmy, że jesteśmy w stanie go wygrać. To wielka przyjemność zrobić to w tym mieście, przed tyloma niesamowitymi kibicami - dodal "Kwiatek".
https://twitter.com/Alpe__dHuez/status/891326459813429248
To kolejny sukces toruńskiego kolarza w tym sezonie po wygranych w Strade Bianche, Mediolan - San Remo i w mistrzostwach Polski w jeździe indywidualnej na czas. Teraz czeka go przerwa i odpoczynek. Kolejny ważny cel w tym roku, to jesienne mistrzostwa świata w norweskim Bergen.