To było 7 października 2018 roku. Kilkanaście miesięcy po dramatycznym wypadku Tomasza Gollob, który zmienił wszystko. Wychowanek Polonii doznał wtedy poważnych obrażeń - w tym uszkodzenia rdzenia kręgowego, stłuczenia płuc i serca. W szpitalu wojskowym w Bydgoszczy lekarze najpierw ratowali mu życie, potem zdrowie. Gollob spędził tam wiele tygodni.
TAKI BYŁ TURNIEJ ASY DLA TOMASZA GOLLOBA - ZDJĘCIA:
W listopadzie 2017 po raz pierwszy pokazał się publicznie, na konferencji prasowej w szpitalu. Rok później (właśnie w październiku 2018) spotkał się także z kibicami. A okazją do tego był turniej zorganizowany dla niego przez bydgoski klub. Zjawili się tam nie tylko jego najwierniejsi fanie, ale również światowa czołówka żużlowców - w tym ówczesny mistrz świata Tai Woffinden i wicemistrz Bartosz Zmarzlik. - Jestem tu dla kogoś, kogo podziwiam i uwielbiam - mówił wtedy Zmarzlik. - Pan Tomek mocno mi pomógł w karierze, za co jestem mu bardzo wdzięczny. Nie byłbym w tym miejscu, w którym jestem, gdyby nie on.
Do Bydgoszczy przyjechali też ci, którzy kiedyś ścigali się z Tomaszem Gollobem. Był jego wielki mistrz - Hans Nielsen, a także uwielbiani w Bydgoszczy, byli zawodnicy Polonii - Henka Gustafsson czy Andy Smith.
Wychowanka Polonii kibice przywitali w wyjątkowy sposób. Gdy Gollob, odkrytym samochodem pokonywał kolejne okrążenia podczas prezentacji zawodników - towarzyszyły mu gorące owacje. Potem kibice długo skandowali jego nazwisko.
On sam zwrócił się do kibiców. - Chciałbym zacząć od mądrych słów, ale po tak długim czasie powiem po prostu: witam was serdecznie. Nie tak to miało wyglądać, ale stało się jak się stało. Walczę o to, by mój obecny motorek zostawić w garażu - mówił, wskazując na wózek, na którym się poruszał. - Dziękuję wszystkim, którzy mnie wspierali w najtrudniejszym momencie i wciąż wspierają. Dziękuję lekarzom ze szpitala wojskowego, którzy od kilkudziesięciu lat stawiali mnie na nogi i dzięki którym mogę tu być z wami. Dziękuję za tą imprezę, wymyśloną przez Jurka Kanclerza, dziękuję ojcu. Dziękuję również zawodnikom, którzy przyjechali dla mnie tutaj. Jestem im dłużny, nie wiem jak się im odwdzięczę - mówił. - Przede wszystkim dziękuję wam, że przyszliśmy na stadion - powiedział.
