To ja, komornik

     Przypomnijmy, sprawa ciągnie się od prawie dziesięciu lat. Przed "Pectorem" ciepło tucholanom dostarczał "Chemak Holding", ale pośrednikiem było Przedsiębiorstwo Komunalne. Węgiel i miał brał od "Kapostu". _Firma ogłosiła upadłość, więc do "Chemaku" wszedł syndyk. "Kapost" chciał odzyskać pieniądze i tak latami zaczęła się ciągnąć sprawa sądowa. Z należności ponad 200 tys. zł z odsetkami urosło 950 tys. zł.
     Płacili, ale długi są
     Przedsiębiorstwo Komunalne miało taką umowę, że wypłata za ciepło szła na rachunek "Chemaku" lub wskazany rachunek.
     - Jest pismo ze wskazaniem na "Kapost" - przyznaje Małgorzata Oller, szefowa Przedsiębiorstwa Komunalnego. - "Kapost" potraktował to jako cesję wierzytelności. My zapłaciliśmy Chemakowi za ciepło._Żądania tej firmy są nierealne. Pani komornik zadziałała zgodnie z prawem, ale naszym zdaniem, zbyt pochopnie.
     **_Wyrok w ręku
     Sąd Najwyższy uznał roszczenia "Kapostu", więc w czwartek w Przedsiębiorstwie Komunalnym pojawił się komornik. Firma jest w trakcie procedury zawieszania wykonalności wyroku.
     - Zwrócimy się z apelacją do gdańskiego sądu - mówi Oller. - Te pieniądze "Kapostowi" się nie należą. Staramy się o to, aby fundusze z rachunków poszły w bankowy depozyt, bo mamy obawy, czy odzyskamy je w razie wygranej sprawy.
     **Zabezpieczony
      Na razie pani komornik z Tucholi zabezpieczyła majątek trwały - czyli firmowe samochody. Zajęła też rachunki bankowe. - Funkcjonujemy normalnie, nie ma obaw, aby pracownicy nie dostali pensji -_ zapewnia szefowa PK.