Przenieśmy się do 1271 roku. Wówczas teren był majątkiem rycerskim Mikołaja i Bodzentego z Karnkowa. W XIV i XVI w. wieś nazywano Karkowo bądź Karnkowo. Miejscowość należała do jednej z najbardziej znanych rodzin szlacheckich ziemi dobrzyńskiej. Mowa o Karnkowskich herbu Junosza, z których wywodzili się m.in. Mikołaj (wojewoda halicki na Rusi), Jan (sekretarz królewski Jana Olbrachta i Zygmunta Starego) oraz Stanisław (prymas Polski, doradca królów Stefana Batorego oraz Zygmunta III Wazy).
Niestety, klasycystyczny dwór wzniesiony w w latach 1808–1824 z polecenia Franciszka Karnkowskiego, popada w coraz większą ruinę. Wstęp na jego teren jest zakazany. Nawet przez ogrodzenie niewiele zobaczymy, bowiem widok na dwór zasłaniają konary po ostatniej wichurze.
- Pomyśleć, że kiedyś było tutaj przedszkole. Miejsce tętniło życiem - wspomina Kazimierz Komorowski, mieszkaniec Karnkowa. - Tak się składa, że moja żona w nim pracowało, więc żal jest tym większy. Dwór był naszą chlubą, prezentował się imponująco.
- Z tyłu był potężny taras, z przodu potężny, brukowany podjazd. No i te piękne drzewa. Wszystko robiło duże wrażenie - wylicza pan Stanisław, który przyszedł na świat w Karnkowie.
Z dwóch perełek wsi pozostała jedna - kościół pw. św. Jadwigi Śląskiej zbudowany w 1584, który powstał dzięki Stefanowi Karnkowskiemu. Wcześniej w tym miejscu stała drewniana świątynia. Pasjonatów historii mogą zaciekawić barokowe rzeźby i płyty nagrobne rodziny Karnkowskich.
Jak mieszka się w Karnkowie?
- Nie mogę narzekać - odpowiada pan Stanisław. - Znamy się wszyscy, nie ma wielkiego chuligaństwa. Szkoda tylko, że jest problem z dojazdami do Torunia. Niby tak blisko, a połączenie fatalne. Kiedy część wsi pracowała jeszcze w toruńskiej Elanie, ze stacji PKP wracały całe grupy. Dworzec, po którym dziś nie został nawet kamień, żył. W budynku mieszkała rodzina, która dbała o całe obejście. Poczekalnia była, bilety mogliśmy kupić w kasie. Potem budynek na stacji opustoszał. Dosłownie z dnia na dzień wyglądał coraz gorzej. Nie dziw, że go zasypali. Zachodzę w głowę, dlaczego od razu nie przeniesiono w to miejsce nowej, chętnej do zamieszkania rodziny. Dom nie zostałby zdewastowany, a potem przysypany gruzem.
- Mieszkam w bloku, jest dobrze - mówi pan Kazimierz. - Mam rzut beretem do córki. Karnkowo to przyjemne, spokojne miejsce. Czy coś by się przydało? A jest taka rzecz - "Orlik". Szkoła zadbana, tylko takiego obiektu młodzieży brakuje.
Wieś pod Lipnem słynęła z gorzelni rolniczej. Powstała ona w 1896 roku, należała do majątku Karnkowskich.
Chlubą Karnkowa jest zespół szkół.
Chcesz nas zaprosić do swojej wsi? Napisz na [email protected].