https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

To nie sąd się pomylił. Zawinił funkcjonariusz? Policja bada, dlaczego niewinny człowiek spędził dwa tygodnie w więzieniu.

(AWE)
arch.
Andrzej Malinowski spędził dwa tygodnie w więzieniu, chociaż nie popełnił żadnego przestępstwa. Kto jest winien? - Nie ma powodu, by nie wierzyć danym zebranym przez policję - mówi sędzia. A policja przyznaje: - Funkcjonariusz popełnił błąd.

- To policja kieruje wniosek o ukaranie - mówiła sędzia Aleksandra Marek-Osowska. - Sąd musi uwierzyć, że policja jako profesjonalny oskarżyciel publiczny powzięła wszystkie procedury, które potwierdziły tożsamość obwinionego.

- Trwają czynności wyjaśniające tę sprawę - mówi Monika Chlebicz, rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego policji w Bydgoszczy. - Wstępnie wiemy, że najprawdopodobniej błąd popełnił funkcjonariusz, który weryfikował dane osobowe zatrzymanego.

Andrzej Malinowski, mieszkaniec Mędrzyc (powiat grudziądzki), trafił do więzienia po tym, jak inny mężczyzna okradł toruńską "Biedronkę". Złodziej został złapany na gorącym uczynku. Nie miał przy sobie dowodu osobistego, ale podał policji dokładne dane osobowe - Andrzeja Malinowskiego.

- Pesel, imiona rodziców, nazwisko rodowe - było tam wszystko - mówi sędzia Marek-Osowska. Sąd skazał obwinionego na 20 godzin prac publicznych. Kiedy mężczyzna nie stawił się do pracy i nie zareagował na wysyłane pocztą powiadomienia - kara zmieniła się w 15 dni więzienia.

- Sprawca wiedział, jakie są konsekwencje podania adresu - podkreśla sędzia Marek-Osowska. - Zdawał sobie sprawę, że jeśli nie powiadomi o przeprowadzce i nie poda nowego adresu, sąd uzna korespondencję za dostarczoną. Sąd nie ma ani obowiązku, ani możliwości sprawdzania miejsca zamieszkania obwinionych.

Za panem Andrzejem wysłano list gończy - wtedy policjanci nie mieli już problemu z trafieniem pod właściwy adres. Mieszkaniec powiatu po spędzeniu 15 dni w areszcie został oczyszczony z zarzutów. Zapowiada, że będzie walczył o odszkodowanie.

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

k
kenaj
Jeżeli ten omylkowo osądzony czlowiek podczas postępowania milczal i nie twierdzil,że jest kimś innym,to wszystko jest w porządku.Jeśli jednak nie milczal i zlekceważono jego obiekcje,to jest to tragedia.Pierwszym,podstawowym obowiązkiem sądu jest stwierdzenie tożsamości i nic tu nie pomogą dywagacje pani sędzi,ze policja,ze ktoś inny jest winien.Sędzia jest zawodem trudnym.Między innymi z tego powodu,że nie znosi rutyniarstwa.Pani sędzia powinna posypać glowę popiolem i wyrazić żal,a nie zachowywać się jak urzędas niskiego szczebla "to nie ja,to kolega".Trochę wstyd!
G
Gość
przepraszam - pana Andrzeja
G
Gość
Policja jest oskarżycielem publicznym w sprawach o wykroczenia. Podobnie, jak Straż Miejska, Państwowa Inspekcja Pracy i kilka innych "profesjonalnych" podmiotów. Natomiast pana Marka bez dwóch zdań wkopał ktoś z bliskiej rodziny i tam przede wszystkim powinien człowiek kierowac pretensje. Sprawca musiał podać bezbłędnie nie tylko imię i nazwisko, ale również datę i miejsce urodzenia oraz imiona rodziców, w tym nazwisko rodowe matki. Te dane funkcjonariusz policji potwierdza w bazie i jeżeli wszystkie są zgodne, to nie ma podstaw do braku dania wiary człowiekowi, który nie ma przy sobie dokumentu tożsamości. Dopiero, jeżeli delikwent pomyli się w którejś danej, jest doprowadzany na Komisariat w celu ustalenia tożsamości.
A
AdaM
Niesamowite: „Sąd musi uwierzyć, że policja jako profesjonalny oskarżyciel publiczny…”. Od kiedy policja stała się oskarżycielem publicznym, czy to znaczy że zlikwidowano prokuraturę? No i ta niesamowita naiwność że policja jest profesjonalną. Przecież prima-aprilis będzie za kilka dni.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska