Tego jeszcze w Barcinie nie było. Tutejsza publiczność przywykła do skocznych, wesołych i optymistycznych musicali w wykonaniu swojej grupy teatralnej "Absurd". Tym razem było inaczej. Na twarzach publiczności nie pojawił się uśmiech. Wracając do domów nie podśpiewywali sobie pod nosem piosenki finałowej.
Nie było ludziom do śmiechu, bo nie mogło. Barcińskie dzieci tym razem przedstawiły ostatni dzień z życia doktora Janusza Korczaka i jego podopiecznych z sierocińca. Publiczność zasiadła na widowni otoczonej drutem kolczastym. Artur Jakubowskizrealizował w ten sposób swój pomysł przyciągnięcia publiczności do sceny. Zamknął ją z aktorami w jednej przestrzeni, w obozie w Treblince.
Tytuł brzmi dramatycznie. Przedstawienie też takie jest. Dominuje pantomima. Słowa padają sporadycznie. Wypowiadane są najczęściej krzykiem. Dzień zaczyna się niewinnie. Dzieci budzą się. Przystępują do swoich codziennych czynności. Doktor próbuje uchronić je przed poznaniem najgorszego - wie, jak skończy się dla nich ten dzień. A jak się kończy? Dramatyczna muzyka. Wprowadzające niepokój światło. I najtrudniejsza scena tej sztuki. Dzieci umierają. Padają na scenę. Na twarzach widać ogromne cierpienie (za to młodym aktorom należą się największe oklaski).
Sztuka miała zakończyć się tą sceną. Artur Jakubowski postanowił w końcówkę tchnąć nieco optymizmu. Dzieci zmartwychwstają. Spektakl się kończy. Publiczność bije brawa. Z oczu jednej z aktorek, Donaty Chęś, płyną autentyczne łzy. Widać, że młodzi aktorzy bardzo wczuli się w odgrywane przez siebie role. Jeszcze tylko kwiaty od aktorów dla reżysera - to już trzeci rok ich wspólnej działalności. I... powodzenia na przeglądzie teatralnym w Chełmży. Czy ponownie wrócą z nagrodami? Myślę, że nie ma innej możliwości.
To tylko teatr...
Tekst i fot. Dariusz Nawrocki

Dzieci umierają. Padają na scenę. Na twarzach widać ogromne cierpienie (za to młodym aktorom należą się największe oklaski).
Dzieci padały na scenę. W cierpieniu wyciągały ręce do widowni. Umierały... - To tylko teatr - mówił po premierze "Zagazowanych róż doktora" reżyser i autor scenariusza, Artur Jakubowski.