To znalezisko wciąż jest zagadką

Znaleziska we wtorek dokonali młodzi grudziądzanie. W środę poinformowali o nim służby miejskie. Na pierwszy rzut oka wydawało się, że są to pociski artyleryjskie z czasów drugiej wojny światowej. Dlatego, do ich usunięcia wezwano patrol saperski z jednostki w Chełmnie. Informowaliśmy o tym w czwartkowej "Pomorskiej".

- Dopiero saperzy ustalili, że nie są to niewybuchy, tylko butle z gazem technicznym - mówi Rafał Cywiński, inspektor z Wydziału Zarządzania Kryzysowego.

Saperzy gazami się nie zajmują, więc butli nie zabrali. W dodatku żadna z nich nie była oznaczona etykietą ani znakiem identyfikacyjnym, które stwierdziłyby co jest w środku. Nie wiadomo też jak długo leżały w ziemi. _- Te niewiadome sprawiły, że postanowiliśmy, na wszelki wypadek, traktować to znalezisko bardzo poważnie - _przekonuje Rafał Cywiński.

Po wizycie saperów zaczęły się poszukiwania firmy, która zutylizowałaby kłopotliwe znalezisko. - Żadna z firm nie chciała podjąć się zniszczenia butli z nieznaną zawartością - mówi Rafał Cywiński.

Wczoraj zdecydowała się na to bydgoska firma "Robac" Butle wywieziono około godz. 14.00. Koszt tej operacji poznamy dopiero w przyszłym tygodniu. Wtedy też będzie wiadomo co się w butlach znajdowało.

_- Saperzy przeszukali okolicę, ale nic więcej nie znaleźli - _dodaje Rafał Cywiński.