- Tyle wydaliśmy na zwyczajny bubel - mówi Tomasz Wiśniewski. - Moi znajomi z innego miasta chcieli zobaczyć to cudo i byli bardzo rozczarowani, że nie działa. Sam się dziwię, że jest pełnia sezonu, a fontanna stoi zepsuta.
To już pewne - do końca lata nie uda się naprawić wodotrysku. Przypomnijmy, że Cosmopolis przestała działać w czerwcu, psując szyki magistratowi. W czasie obchodów Święta Miasta ratusz chciał zaprezentować nową kompozycję muzyczną, która miała wydobywać się z Cosmopolis. Usterka okazała się poważna. Nie zadziałał zawór, który odcina dopływ wody do sterowni i dlatego cała elektronika została zalana. Wykonawca przysłał do Torunia speców od elektroniki, a właściciel zapewniał, że w ciągu 8 tygodni fontanna znów będzie działać. Magistrat zapewniał zaś, że ma 4 letnią gwarancję na wodotrysk. Tyle, że wykonawca zmienił zdanie...
- Firma Gutkowski pomimo wielokrotnych wezwań odmówiła naprawienia fontanny - informuje Marcin Maksim, szef wydziału inwestycji i remontów. - Stwierdzili, że urządzenie nie ma żadnych wad, stąd też nie muszą naprawiać wodotrysku w ramach rękojmi. Jesteśmy zmuszeni pokryć koszty tych prac z miejskich pieniędzy.
Równocześnie z przetargiem na naprawę miasto zleciło też wykonanie ekspertyzy, która ma rozstrzygnąć, po której stronie leży wina. Co na to właściciel firma Gutkowski? - Powstał problem natury formalno prawnej i obie strony nie mogą się porozumieć - mówi Przemysław Prałat, z firmy Gutkowski. - Nie wiadomo z czyjego ubezpieczenia mają zostać pokryte koszty naprawy, a firmy ubezpieczeniowe umywają od tego ręce. Stąd ten impas.
Dziś nie wiadomo ile będzie nas kosztować naprawa fontanny. Dowiemy się tego przy otwarciu kopert, czyli 17 sierpnia. Magistrat nie wyklucza też, że swoich roszczeń będzie dochodzić na drodze sądowej.
- Jeżeli ekspertyza potwierdzi, że wina leży po stronie wykonawcy, to naszym obowiązkiem będzie dochodzenie swoich roszczeń - tłumaczy Maksim.