Nieco ponad 1,5 godziny potrwało piątkowe spotkanie Polski z Japonią. Biało-Czerwoni wygrali w trzech setach (25:22, 25:21 i 26:24). Poza ostatnim gospodarze turnieju olimpijskiego nie sprawili im większych problemów. Najskuteczniejszym z naszych siatkarzy był Wilfredo Leon (17 pkt), na miarę oczekiwań zagrał wreszcie Aleksander Śliwka (13 pkt), nieco poniżej swojego poziomu spisał się Bartosz Kurek, który jednak zdobył decydujący o zwycięstwie punkt, a razem z Jakubem Kochanowskim był trzecim najlepiej punktującym Polakiem (po 11 pkt).
- Chyba nie spodziewacie się, że Kurek zagra osiem doskonałych spotkań? Niestety, to nie może się udać. Niektóre mecze będą dla niego trudniejsze. Istotne jest to, że został na parkiecie i zdobył ostatni punkt. Pokazał, że nawet w dniu, gdy nie wygląda najlepiej, potrafi wziąć odpowiedzialność na własne barki - podkreślał po meczu Vital Heynen.
ZOBACZ TEŻ:
- Jeszcze zbyt wcześnie na to, żebym był w pełni zadowolony. Zaczekajmy do końca turnieju. Widzę jednak, że w naszej drużynie dzieje się coraz lepiej. Zauważcie, że dziś grę ciągnęli inni zawodnicy niż zwykle. To bardzo ważne, że nie polegamy na określonej grupie, tylko liderzy w zespole się zmieniają. Zaczynam widzieć w chłopakach olimpijski ogień. Ten turniej nie zaczął się dla nas najlepiej, ale z meczu na mecz się rozkręcamy - dodał Belg.
Optymistycznie nastawieni są też jego zawodnicy.
- Spodziewaliśmy się trudnego spotkania. Japończycy to jedna ze stabilniej grających drużyn w tym turnieju. Nie mogliśmy dać im się rozkręcić i zbliżyć na bliski dystans punktowy - skomentował Paweł Zatorski.
ZOBACZ TEŻ:
- Z Japonią trzeba grać agresywnie i zdecydowanie. Ich dzisiejszy występ był bardzo dobry, a ja kilka razy nie podjąłem optymalnych decyzji w ataku. Wszystko skończyło się dobrze, a będzie z tego meczu fajny materiał do analizy dla naszego sztabu - przyznał Kurek.
- Czuję się coraz pewniej, gra drużyny też poprawia się z meczu na mecz. To długi turniej, od początku mieliśmy świadomość, że najważniejsze będzie robienie progresu w jego trakcie. Mamy nadzieję, że utrzymamy tę tendencję - dodał Śliwka.
ZOBACZ ZDJĘCIA Z MECZU POLSKA JAPONIA 30.07.2021)
Dzięki wygranej z Japonią Biało-Czerwoni są już pewni awansu do ćwierćfinału. Zostało im jeszcze jedno spotkanie fazy grupowej, z wiceliderem, Kanadą (w niedzielę o 2.00 nad ranem, czyli 9.00 czasu lokalnego). Zwycięstwo (a nawet porażka 2:3) zapewni im pierwsze miejsce w tabeli i teoretycznie najsłabszego rywala z grupy B. Po meczu Polaków z Japonią czwarte miejsce zajmowała w niej Francja, lecz wyprzedzić może ją jeszcze Argentyna, a nawet Tunezja.
- Kanada zagrała już o tej porze kilka meczów. Musimy spodziewać się jeszcze trudniejszego wyzwania niż wszystkie do tej pory razem wzięte. Rywale to bardzo doświadczony zespół. Grają w dobrych ligach, często spotykamy ich w PlusLidze. Szykujemy się na arcytrudny mecz. Musimy wydrzeć zwycięstwo przeciwnikowi. Nikt nie odda nam go za darmo - zapewnił Zatorski.
- Wyrównaliśmy dziś najlepszy wynik na igrzyskach, jaki osiągnęła reprezentacja Polski od 1980 r. Jesteśmy w ćwierćfinale. Teraz możemy być tylko lepsi niż poprzednie pokolenia polskich siatkarzy. Nikt nie powie, że spisaliśmy się gorzej od nich - uśmiechał się Heynen.
ZOBACZ TEŻ:
Wobec rozczarowujących występów innych olimpijczyków, kibice traktują siatkarzy i lekkoatletów jako jedne z największych nadziei na powiększenie skromnego dorobku medalowego, czyli srebrnych krążków czwórki podwójnej wioślarek. Mimo gry za zamkniętymi drzwiami, drużyna Heynena może też liczyć na zalążek dopingu - na halę Ariake Arena chętnie przyjeżdżają inni olimpijczycy (m.in. Hubert Hurkacz), którzy wspierają siatkarzy na ich drodze do strefy medalowej. Okrzyki są na igrzyskach zakazane, więc z trybun Biało-Czerwonych zagrzewają do walki głównie rytmiczne oklaski.
- Dziękujemy wszystkim, którzy przyjeżdżają na nasze mecze. Zawsze lepiej gra się przy jakichkolwiek kibicach niż dla pustych trybun. My też staramy się wspierać pozostałych Polaków. Ale, z całym szacunkiem dla nich, ekspertów i dziennikarzy, nie czujemy żadnej presji z ich strony. Jesteśmy tu przede wszystkim dla siebie. Bardzo chcemy spełnić swoje marzenia. Po to każdy z nas trenuje przez całe życie. Jeśli chodzi o presję, narzucamy ją sami sobie - przekonywał Fabian Drzyzga.
Tomasz Dębek, Tokio
Obserwuj autora artykułu na Twitterze
ZOBACZ TEŻ:
- Najseksowniejsze lekkoatletki świata. Kibice je uwielbiają! [ZDJĘCIA]
- Igrzyska w Tokio nie będą bezpieczne? "To samobójcza misja"
- Dla niej gra Kubot. Jego piękna narzeczona to była Miss Polski!
- Nastula: Nie wyobrażam sobie igrzysk bez kibiców [WYWIAD]
- Włodarczyk: Bojkot byłby gorszy niż odwołanie igrzysk
- Przewidywania przed Tokio 2020: Nawet 17 medali dla Polski
ZOBACZ TEŻ:
- Urocza kolarka podbija serca kibiców [ZDJĘCIA]
- Mistrzyni skoków pozowała dla "Playboya". W Pekinie zawiodła [ZDJĘCIA]
- Majchrzak nie będzie czarnym koniem igrzysk. "Narzuciłem na siebie za dużą presję"
- Igrzyska w Tokio bez Korei Północnej. Wycofali się z powodu koronawirusa
- Olimpijska nadzieja miała koszmarny wypadek. "Cud, że żyje"
- Wirus groźniejszy niż terroryzm. Sportowcy popierają decyzję
Seksowna dziennikarka sportowa Erika Fernandez rozebrała się...
