Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tolerancja w stołówce

Magdalena Janowska
www.fajnaszkola.eu
Czy darmowy obiad może być powodem dyskryminacji? - Boję się, że dzieci, za których posiłki płaci MOPR, będą szykanowane przez rówieśników - alarmuje nasza Czytelniczka. - Taki przypadek nigdy się u nas nie zdarzył - uspokajają dyrektorzy toruńskich szkół.

W Toruniu każdego roku z obiadów finansowanych przez Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie korzysta około 2 tys. uczniów. Darmowe posiłki zapewnia uczniom także Caritas, zdarza się czasem, że i inni darczyńcy.

Bo rodziców nie stać

- Słyszałam, że dzieci, które dostają darmowe posiłki, są wyśmiewane i przezywane przez kolegów z klasy - mówi nasza Czytelniczka (nazwisko do wiadomości redakcji). - Mój syn poszedł do I klasy i też będzie korzystał z obiadów finansowanych przez MOPR. Boję się, że może przez to czuć się gorszy.

Dyrektorzy toruńskich szkół zapewniają, że taki problem w naszym mieście nie istnieje. Skąd ta pewność? - Nie ma możliwości, aby uczniowie wiedzieli, za czyj obiad płaci MOPR, a za czyj rodzice - uspokaja Anna Mincer, dyrektor Zespołu Szkół nr 7. - Cała procedura omija dzieci. Rodzice składają wniosek do MOPR-u, ten przesyła do nas odpowiedni dokument, który trafia następnie do osoby zarządzającej wydawaniem posiłków. Karty obiadowe uczniów niczym się od siebie nie różnią. Dziecko może nawet nie wiedzieć, że za jego obiad zapłacił ktoś inny niż rodzic.

W ZS nr 7 dwudaniowy posiłek kosztuje 2,70. - Nie sądzę, by była to kwota, która może wskazywać na jakieś znaczące różnice w majętności rodziców - dodaje Anna Mincer.

Gdzieś, kiedyś, ale nie u nas

Przykrych incydentów, jakich obawia się nasza Czytelniczka, nie odnotowano również w placówce, w której w zeszłym roku najwięcej osób korzystało z bezpłatnych obiadów. - Byłbym zaskoczony, gdyby w jakiejś szkole mogło się coś takiego przytrafić - mówi Antoni Napierski, dyrektor Zespołu Szkół nr 15 w Toruniu. - Przypominam sobie jedynie program telewizyjny, w którym pojawiła się informacja, że gdzieś, nawet nie w Toruniu, dzieci otrzymujące posiłek za darmo, dostawały plastikowe talerze i jednorazowe sztućce. U nas nie ma żadnych różnic.

Powodów do obaw nie widzi także dyrekcja Szkoły Podstawowej nr 3 w Toruniu. Tam dzieci korzystające z programu dożywiania są w zdecydowanej mniejszości. W zeszłym roku na 200 posiłków, tylko 30 sponsorował MOPR, 3 - Caritas, a 15 - inni ofiarodawcy. - Nie mieliśmy nigdy sygnału o dyskryminacji na tym tle - mówi Lidia Stupak-Komorowska, dyrektor “trójki". - Przypominam sobie tylko jeden przypadek sprzed lat, gdy matka naszego ucznia zabierała obiad ze stołówki do domu. Robiła tak, bo jej dziecko wstydziło się jeść bezpłatny posiłek w szkole. Nie zdarzył się jednak przypadek, który potwierdziłby takie obawy.

Wciąż jeszcze można składać w Miejskim Ośrodku Pomocy Rodzinie wnioski o dofinansowanie posiłku w szkolnej stołówce. Taki przywilej przysługuje dzieciom z rodzin, w których dochód netto na jedną osobę nie przekracza 526,50 zł.
Na wykupienie obiadów dla toruńskich uczniów MOPR przeznaczy ok. miliona zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska