Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tomasz Bonisławski z Delecty: W końcu trzeba coś zdobyć. Trzy szanse już zmarnowaliśmy

ROZMAWIAŁ DARIUSZ KNOPIK
Tomasza Bonisławskiego kibice podziwiać mogli podczas poniedziałkowego i wtorkowego meczu Delecty z Jastrzęsbkim.
Tomasza Bonisławskiego kibice podziwiać mogli podczas poniedziałkowego i wtorkowego meczu Delecty z Jastrzęsbkim. Jarosław Pruss
Zespół Delecty przygotowuje się do kolejnych dwóch meczów z Jastrzębskim Węglem o 3 miejsce w Plus Lidze. O przebiegu rywalizacji i o tym, co może wydarzyć się w Jastrzębiu -Zdroju opowiada Tomasz Bonisławski.

- Jesteś cichym bohaterem. W pierwszym meczu wszedłeś na boisko w krytycznym momencie gdy zespołowi nie szło, a w drugim zaliczyłeś cały występ.
- Bo ja wiem czy bohaterem? Może jakbyśmy wygrali dwa razy to tak, ale jeden mecz przegraliśmy i nie jesteśmy z tego powodu zadowoleni. Mogę się cieszyć tylko z tego, że znowu dostałem szansę gry. Szczególnie w tak ważnym meczu jak spotkanie o trzecie miejsce.

- Do tej pory zaliczyłeś epizodyczne występy.
- Całe mecze zagrałem w Pucharze Polski z AZS Politechniką Warszawską oraz na wyjeździe w Pucharze Challenge z Radnickim Kragujevac. Z kolei w rewanżu z Moerser SC wchodziłem do obrony. Wlidze zagrałem dwa sety w Bełchatowie.

- Wychodzi na to, że trener Piotr Makowski rzucił cię na głęboką wodę?
- Tak wyszło. Jak człowiek jest rzucony na głęboką wodę, to musi dać sobie radę, bo inaczej utonie(śmiech).

- Zostając w terminologii wodnej pływanie szło ci całkiem nieźle.
- Udało mi się utrzymać na powierzchni, a do pomocy miałem chłopaków. Bardzo dużo pomógł mi Stephane Antiga. Bardzo mu za to dziękuję. Bez niego grałoby mi się o wiele trudniej, bo on wprowadza wielki spokój. Gra z nim to coś pięknego.
- Wydaje się, że kluczowy był środek czwartego seta, kiedy straciliście kilka punktów z rzędu. Rywale wam odjechali i potem nie dali się dogonić, nawet w tie breaku.
- Oni złapali dobry rytm i tak grali do końca. Mieliśmy swoje szanse, ale czegoś nam brakowało, żeby odwrócić wynik i w efekcie przegraliśmy.

- Inaczej wyglądał drugi mecz niż pierwszy z perspektywy boiska.
- Wydaje mi się, że stał na wyższym poziomie. Przede wszystkim dużo lepiej zagrał zespół z Jastrzębia. Wpierwszym meczu było bardzo dużo błędów i popsutych zagrywek. W drugim meczu było tego o wiele mniej.

-Pewnie jest w was duża gorycz, bo nie udało się wygrać drugiego meczu. W Jastrzębiu rywalizacja zaczyna się od początku, ale z handicapem dla rywali, bo teraz dwa mecze są w ich hali.
- Myślę, że sala nie ma znaczenia. Jeśli gra się swoją grę, dobrą grę i bawi się siatkówką to wszystko jest możliwe i otwarte. Przegraliśmy mecz u siebie i bardzo tego żałujemy, ale nie jest powiedziane, że w Jastrzębiu nie możemy wygrać dwóch meczów.

- Wszyscy wierzą, że tak się może stać, albo przynajmniej doprowadzicie do piątego meczu i rywalizacja wróci do Bydgoszczy.
- Postaramy się sprostać oczekiwaniom.

- Trzymamy za słowo.
- W końcu trzeba coś zdobyć, bo jak powiedział trener Makowski już trzy szanse zmarnowaliśmy. Byliśmy w półfinale Pucharu Polski, przegraliśmy po "złotym secie" awans do finału Pucharu Challenge, potem były przegrane mecze półfinałowe z Resovią. Teraz czas odwrócić złą passę.

- Czyli popularne przysłowie zmienia się...
- ... na do czterech razy sztuka. Imoże zdarzy się tak, że będą nam potrzebne tylko cztery mecze, by wygrać.

Czytaj e-wydanie »

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska