MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tomasza Golloba chcieli w Bydgoszczy. Wybrał Toruń, w którym jest symbolem sportowego wroga

Joachim Przybył joachim.przybył@mediaregionalne.pl
Tomasz Gollob jeszcze na pustej Motoarenie.W niedzielę trybuny wypełnią się kibicami. Jak przyjmą bydgoszczanina?
Tomasz Gollob jeszcze na pustej Motoarenie.W niedzielę trybuny wypełnią się kibicami. Jak przyjmą bydgoszczanina? fot. Mariusz Murawski
W niedzielę legenda bydgoskiego żużla zadebiutuje w barwach odwiecznego wroga - toruńskich "Aniołów". Dla jednych - to zbrukanie symboli i koniec kibicowskiego świata. Dla innych - znak czasów i totalnej komercji w sporcie.

Symbol nad Wisłą

Gollob to symbol bydgoskiego żużla i sportu. To w barwach Polonii zdobywał pierwsze medale mistrzostw świata, dla bydgoskiego klubu zdobył najwięcej punktów w historii, wygrał najwięcej wyścigów w ekstralidze. Dzięki jego wybitnej jeździe Polonia zdobyła pięć ze swoich siedmiu tytułów mistrza kraju.
W Bydgoszczy wielu kibiców do dziś nie może zrozumieć, w jaki sposób niedawna ikona żużla nad Brdą znalazła się ostatecznie nad Wisłą. Tym bardziej, że czas powrotu wydawał się idealny. Pierwsza odpowiedź, jaka się nasuwa, to pieniądze. Gollob w Toruniu zarobi przy dobrym sezonie 2,5 miliona złotych.
Robi wrażenie. Tyle, że Gollob to od dawna milioner i bardzo bogaty człowiek. Nie mniejsze pieniądze, a nawet może nieco większe mógł zarobić choćby w Rzeszowie. Dlaczego więc zdecydował się na taki krok, doskonale przy tym wiedząc, jak wielkie wywoła emocje.

Kiedyś o tym powie

On sam tłumaczy. - Dostałem mnóstwo SMS, maili, w których popierano taką decyzję. Na pewno zwykłym kibicom Polonii trudno zrozumieć, dlaczego nie jeżdżę w Bydgoszczy. Nie chcę na razie tego komentować. Były telefony, propozycje, ale z różnych względów nie mogłem ich przyjąć. Będzie kiedyś czas, żeby o tym opowiedzieć.

Sam jednocześnie stara się unikać tematu lokalności. - Z Polonii odszedłem prawie dziesięć lat temu. Nie jestem już ani bydgoski, ani gorzowski, jestem po prostu polski.

Jerzy Kanclerz jest menedżerem składywęgla.pl Polonii, ale także przyjacielem od wielu lat Tomasza Golloba. Choć jest bydgoszczaninem, to szanuje wybór żużlowca. - Rozmawialiśmy o tym jeszcze kilka dni temu. Uważam, że jego przenosiny do Torunia to pod względem sportowym strzał w dziesiątkę. Pewnie, że chciałbym, aby jeździł u nas, ale warunki są takie, a nie inne. Nie było takich możliwości. Nie mam problemu z zaakceptowaniem Golloba w plastronie Unibaksu - mówi Kanclerz.

Krzyżacy go nie chcą

Kibice w Bydgoszczy nie rozumieją wyboru swojego niedawnego jeszcze ulubieńca. "Zdrajca", "koniec ideałów", "sprzedawczyk" - to najłagodniejsze określenia, jakie pojawiały się na forum pomorska.pl pod informacjami o transferze Golloba do Unibaksu. Ale co ciekawe, to wydarzenie równie wiele negatywnych emocji wywołuje w Toruniu.

Centrum opozycji anty-gollobowej nad Wisłą to organizacje kibiców toruńskiego klubu, a przede wszystkim najprężniejsza z nich "Krzyżacy". To właśnie przedstawiciele tego stowarzyszenia głośno dali wyraz swojemu niezadowoleniu podczas przedstawiania Tomasza Golloba w Toruniu na początku grudnia ubiegłego roku.

To była wyjątkowa prezentacja nowej gwiazdy, bo zamknięta dla kibiców i otoczona szczelnym kordonem ochroniarzy. Na pomoc klub wezwał nawet straż miejską. Rzecznik "Krzyżaków" Sebastian Rygielski na konferencji prasowej bez ogródek atakował Golloba: dopytywał się o spadającą skuteczność w ostatnich latach, a na koniec wyraził obawę, że nowy lider zespołu będzie miał niższą średnią od juniorów z Torunia. -Zapamiętam pana i porozmawiamy po sezonie - odparł w końcu zdenerwowany Gollob.

Dziś "Krzyżacy" ani na jotę nie złagodzili swojego stanowiska. Tuż przed startem sezonu zmontowali filmik z kontrowersyjnymi wypowiedziami innych zawodników na temat przejścia Golloba do Torunia. Przypomnieli także słowa samego żużlowca sprzed lat, że w Toruniu nigdy jeździć nie będzie.

Co na to sam zainteresowany - Te protesty oznaczają, że środowisko nie jest obojętne na żużel, to dobrze. Z kibicami w Toruniu nigdy nie miałem poważniejszych problemów. Zawsze mnie mocno wspierali podczas Grand Prix. Postaram się wszystkich przekonać swoją jazdą - mówi Gollob.

Jakiego zatem przyjęcia może się spodziewać w niedzielę najlepszy polski żużlowiec? Socjolog i kibic żużla Dominik Antonowicz jest przekonany, że emocje będą duże i skrajne. - Przyjście Tomasza Golloba do Torunia silnie podzieliło toruńskich kibiców, a niektóre grupy wręcz zantagonizowało. Dlatego można się spodziewać, że jego obecność na stadionie będzie u jednych wywoływała skrajnie negatywne emocje, a u innych entuzjazm. Dla wielu zagorzałych kibiców - których badacze nazywają fundamentalistami - klan Gollobów zawsze będzie się kojarzył z klimatem Derbów Pomorza lat 90. Atmosferą wzajemnej wrogości i incydentami na torze, jak i poza nim. Dla innych historia klubu nie ma specjalnego znaczenia, bo Gollob kiedyś jeździł w Bydgoszczy, Tarnowie, Gorzowie, a teraz w Toruniu. Płacą za bilet, bo oczekują przede wszystkim widowiskowej i skutecznej jazdy - analizuje sytuację na trybunach dr Antonowicz.

A jeśli się potknie...

Z oporu najbardziej zagorzałych kibiców świetnie zdaje sobie sprawę klub. Dlatego w obawie przed incydentami długo zwlekał z organizacją tradycyjnej prezentacji przed sezonem. Ostatecznie w ogóle do niej nie doszło z powodu opóźnienia startu sezonu, co włodarze spółki przyjęli, jako uśmiech losu.
Prezes Mateusz Kurzawski na temat Golloba wypowiada się ostrożnie. - Rozmowy z tym zawodnikiem klub podejmował już w poprzednich latach dwa lub nawet trzy razy. Teraz udało się je doprowadzić do końca. To zawodnik doświadczony i wielkie wzmocnienie dla naszego zespołu. Liczymy, że razem z nim powalczymy o najwyższe trofeum.

Trener reprezentacji Polski Marek Cieślak nie musi bawić się w dyplomację. - Sam powiedziałem Tomaszowi, że czeka go trudne zadanie. W Toruniu nie znajdzie się w towarzystwie przyjaciół. Będzie uważnie obserwowany. Jeśli się potknie, to zaraz kibice mu pokażą, gdzie raki zimują.

Ale doświadczony szkoleniowiec dodaje jednak, że taka sytuacja może je jeszcze dodatkowo zmobilizować.- Na pewno w Toruniu będzie przegrywał bardzo rzadko. Uważam, że dokonał dobrego wyboru. W ubiegłym sezonie niepowodzenia w Gorzowie źle wpływały na jego psychikę, teraz nie powinien mieć takich problemów.

Testem nowej ery w relacjach kibiców żużlowych z Torunia i Bydgoszczy będą derby Pomorza, które żużlowe środowiska elektryzują już od blisko 40 lat. W latach 90 symbolem tych pojedynków był właśnie Gollob. Ale po stronie bydgoskiej. - Przeżyłem już takie mecze w Tarnowie i Gorzowie. Poradzę sobie. Może właśnie dzięki temu derby odzyskają rangę sprzed lat, bo ostatnio trochę podupadły - mówi żużlowiec.

Sam zawodnik może zyskać na tym transferze. Nie ukrywa, że to ma być ważny krok w kierunku odzyskania tytułu mistrza świata. A Unibax? Klub rozprowadził w różny sposób blisko 4 tysiące karnetów na cały sezon. Sporo, ale nie jest to liczba drastycznie przewyższająca sprzedaż z poprzednich sezonów. Z sygnałów, które docierają do redakcji wynika, że wielu - zwłaszcza starszych kibiców - nie zdecydowało się na zakup wejściówek na cały sezon i nie akceptuje nowej strategii Unibaksu.

Czytaj e-wydanie »

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska