- Odwiedziłem jeden z włocławskich składów opałowych - mówi Czytelnik. - Zależało mi na zakupie ekogroszku. I wróciłem z niczym. Ale nie tylko ekogroszku nie było. Plac z opałem był prawie pusty. - Co się dzieje? - pyta.
Sprawdziliśmy, jak wygląda sytuacja z opałem we Włocławku i wokół naszego miasta. W składzie opałowym przy ulicy Spółdzielczej nie ma ani miału, ani ekogroszku. - Jeśli chodzi o miał, dostaw nie ma od pierwszego października - mówi Marek Trawiński, właściciel składu. - Był taki z dużą zawartością popiołu, ale go nie wziąłem, bo nie chcę sobie psuć renomy. Ekogroszku nie dostałem od czerwca nawet kilograma.
Więcej informacji z Włocławka znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/wloclawek
Zapasy się kończą
Na placu przy ul. Spółdzielczej jest węgiel gruby - kostka i orzech. Ale właściciel składu przyznaje, że są problemy z dostawami. - Dobrze, że zaopatrzyłem się w węgiel przed sezonem - mówi. - Liczyłem, że te zapasy wystarczą do lutego. Wychodzi jednak na to, że już w tym miesiącu się skończą. Ale trudno się temu dziwić, jeśli w miesiącu przychodzą jeden, dwa wagony.
Marek Trawiński twierdzi, że takiej sytuacji, jak obecnie, jeszcze nie było. A ma składy opału już od dwudziestu lat. - Dwa lata temu były problemy z miałem, ale gruby węgiel można było dostać bez problemu - mówi. - Teraz i z tym są problemy. I najgorsze, że nie wiadomo, jak będzie za kilka miesięcy. A zima ma być mroźna.
Kostki nie ma
W składzie opału przy ul. Lisek jest miał i ekogroszek. Ale z kolei nie ma grubego węgla. - Kostki nie możemy dostać - przyznaje właścicielka Katarzyna Szymkiewicz. - Kończy się też orzech.
Z czego wynikają te braki? - Są problemy z dostawami z polskich kopalń - przyznaje Katarzyna Szymkiewicz.
Więcej w papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej"
a name="fb_share" type="button_count" href="https://www.facebook.com/sharer.php">Udostępnij