Napastnicy wzięli na cel "czterdziestkę", która w niedzielne popołudnie zatrzymywała się właśnie na przystanku przy Szpitalu Wojewódzkim w Toruniu. W stronę autobusu poleciały kamienie, 16-letni pasażer trafił do szpitala. Ucierpiał też sam pojazd - trzy zbite szyby, kilka zniszczonych siedzeń. Miejski Zakład Komunikacji w Toruniu wycenił straty na kilkanaście tysięcy złotych.
Przeczytaj także:Czarna seria w toruńskich bankach? Dwa napady w jeden dzień
Nie wiadomo, dlaczego zamaskowani wandale zaczęli rzucać kamieniami w autobus. Tropem może być to, że w "czterdziestce" siedziała grupa kibiców Unibaksu - jechali właśnie na derby, które wkrótce miały się rozpocząć na Motoarenie. Jednak policjanci są ostrożni w ocenach. - Za wcześnie, by wyciągać takie wnioski - mówi Wioletta Dąbrowska, rzecznik prasowa toruńskiej policji. Przyznaje jednak, że mundurowi nie wykluczają opcji porachunków między kibicami.
Ostrożność policjantów nie dziwi - w świąteczny poniedziałek kilkadziesiąt zamaskowanych osób zaatakowało kibiców oglądających mecz w jednym z barów w Osieku pod Toruniem. Wtedy również wiele wskazywało na konflikt między kibicami. Ostatecznie okazało się, że prawdopodobnie bójka nie miała nic wspólnego ze sportem.
Każdego roku w Toruniu ma miejsce kilkanaście podobnych wydarzeń; średnio MZK traci przez wandali około 20 tysięcy zł rocznie. - Najczęściej wybijane są szyby - przyznaje Piotr Reich, rzecznik toruńskiego MZK. - Chuligani malują też sprejem poszycie i wnętrza autobusów i tramwajów, niszczą siedzenia i wyłamują poręcze.
Autobus, który został obrzucony kamieniami, był wyposażony w monitoring. Policjanci mimo to proszą również o pomoc świadków. - Wszystkie osoby, które znajdowały się w pobliżu i mogły widzieć uciekającą grupę mężczyzn prosimy o kontakt z dyżurnym pod nr tel: 56 641 24 52 lub 997 - mówi Wioletta Dąbrowska.
Czytaj e-wydanie »