Zobacz wideo: Psia strefa – wyjątkowe przedszkole w Bydgoszczy

"Skrajnie wychudzony psi szkielet" - w takim stanie zastali toruńscy animalsi psa Bobika wiosną 2021 roku w mieszkaniu na toruńskim Rubinkowie, zajmowanym przez 32-letniego Pawła A. Mimo podjętej interwencji i wysiłków weterynarzy pies zmarł. Był tak schorowany i wygłodzony, że nie dało się go uratować.
Nie leczył go, zagłodził i w ten sposób doprowadził psa Bobika do śmierci
Prokuratura Rejonowa Toruń Wschód oskarżyła mężczyznę o znęcanie się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem. Proces Pawła A. toczył się przed Sądem Rejonowym Toruniu dość długo. W listopadzie 2022 roku ogłoszono wyrok. Opiekuna psa uznano za winnego i skazano na 2 lata bezwzględnego więzienia.

Mężczyzna dostał też 10-letni zakaz posiadania zwierząt oraz został zobowiązany do wpłaty 10 tys. zł na rzecz toruńskiego Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt. - Pies był pod całkowitą opieką oskarżonego, który wiedział, że pies poważnie choruje i trzeba mu podawać leki - podkreślał uzasadniając wyrok sędzia Maciej Michałowski.
Jak zaznaczył sędzia, tylko opiekun psa mógł podjąć te wszystkie czynności, do których był zobligowany, i o których wiedział, ale od pewnego momentu, z przyczyn w zasadzie nieznanych, tego nie zrobił. - Ta sytuacja trwała bardzo długo, i jak się wydaje, można było podjąć takie działania. Jeśli oskarżony nie był w stanie tej opieki zapewnić, pies mógł być przekazany albo do właściwego miejsca, czyli do schroniskach, albo do kogoś z grona osób, które znał, które zadeklarowały chęć pomocy. Tego też oskarżony nie zrobił - mówił sędzia Michałowski.
Teraz prawomocny wyrok po apelacji: 2 lata więzienia dla "opiekuna" psa
Po apelacjach od tego listopadowego wyroku sprawę rozstrzygnął właśnie Sąd Okręgowy w Toruniu. Podtrzymał w mocy wyrok sądu pierwszej instancji. Paweł A. trafić ma zatem na 2 lata do więzienia i ponieść pozostałe konsekwencje wyroku. O decyzji sądu poinformowało Toruńskie Towarzystwo Ochrony Praw Zwierząt.
Więcej informacji z Torunia i okolic przeczytasz >>>TUTAJ<<<<
Polecamy: Dzieje się w Toruniu. Najlepsze zdjęcia fotoreporterów >>> TUTAJ <<<
Przypomnijmy, że ogromny prawny wysiłek w tej sprawie wykazała adwokat Anita Engler, reprezentująca toruńskich animalsów. - Nie ma w naszej ocenie żadnego usprawiedliwienia dla tego mężczyzny. Świadomie wziął psa, wiedział o jego chorobie. To jego zaniedbania doprowadziły do śmierci zwierzęcia - powtarzała prawniczka w rozmowie z "Nowościami".
Dodajmy, ze TTOZ miało w procesie status oskarżyciela posiłkowego.
Czytaj więcej artykułów tego autora >>> TUTAJ <<<<
WAŻNE. Obrońca Pawła A. wnosił o całkowite uniewinnienie swojego klienta
- Od początku sprawy Paweł A. nie przyznawał się do winy. Bronił go adwokat z Płocka, skąd pochodzi rodzina mężczyzny. W śledztwie i procesie, w ramach obrony, podnoszone były takie okoliczności jak wcześniejsze choroby zwierzęcia i dbałość pana o psa.
- Przypomnijmy, że Paweł A. na początku był tymczasowo aresztowany na 3 miesiące. Potem jednak został zwolniony z aresztu i odpowiadał przed sądem z wolnej stopy. W mowie końcowej procesu przed Sądem rejonowym w Toruniu obrońca oskarżonego wniósł o jego uniewinnienie.