https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Toruń. Kierowca skazany za potrącenie pieszego, który wbiegł pod koła na czerwonym świetle [więcej informacji, mp3]

(AWE)
został skazany za śmiertelne potrącenie na pasach pieszego, który wbiegł pod samochód na czerwonym świetle
został skazany za śmiertelne potrącenie na pasach pieszego, który wbiegł pod samochód na czerwonym świetle fot. Lech Kamiński
Dwa lata więzieniu w zawieszeniu - taki wyrok wydał toruński sąd dla kierowcy, który rok temu śmiertelnie potrącił pieszego. Sąd uznał kierowcę winnym, chociaż to pieszy wbiegł pod samochód na czerwonym świetle.

Do wypadku doszło rok temu. Student UMK spieszył się na tramwaj i przebiegał przez Szosę Bydgoską w Toruniu mimo czerwonego światła na sygnalizatorze przy przejściu dla pieszych. Wpadł prosto pod samochód, którego kierowcą był bydgoszczanin. Zginął na miejscu.

Toruński sąd uznał, że kierowca jest współwinny wypadku i skazał mężczyznę na 2 lata więzienia w zawieszeniu i trzyletni zakaz prowadzenia pojazdów.

Dlaczego? - Po pierwsze: kierowca nie zastosował się do zasady ograniczonego zaufania na drodze - wyjaśnia sędzia Tomasz Łętowski - Po drugie nie dostosował prędkości nie tylko do obowiązującego znaku, ale również do warunków na drodze - było ciemno i mokro. To, że przepisy pozwalały w tym miejscu na jazdę z prędkością 70 km na godz. nie znaczy, że kierowca musiał właśnie z taką prędkością jechać. Trzecia rzecz - kierowca oddalił się z miejsca wypadku, a to rzecz niedopuszczalna. Wrócił tam po pół godzinie, kiedy przekonał go do tego kuzyn. Wreszcie czwarta okoliczność - oskarżony niedużo wcześniej został pozbawiony prawa jazdy. Zebrał zbyt dużo punktów za zbyt szybką jazdę.

Wyrok budzi kontrowersje - bo rzadko się zdarza, żeby odpowiedzialność za wypadek została w ten sposób podzielona między ofiarę i sprawcę. Czy to wyrok precedensowy? - Nie mam takich obaw - mówi sędzia. - Po pierwsze dlatego, że polskie prawo nie opiera się na precedensach, ale także z tego względu, że nie stworzyła się tu żadna reguła. To po prostu jeden, konkretny przypadek - rzeczywiście ciekawy i rzadko spotykany.

Wyrok nie jest prawomocny, prokuratura złożyła już wniosek o apelację.

Udostępnij

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 19

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

z
zbulwersowana
Po pierwsze: kierowca nie zastosował się do zasady ograniczonego zaufania na drodze - wyjaśnia sędzia Tomasz Łętowski - Po drugie nie dostosował prędkości nie tylko do obowiązującego znaku, ale również do warunków na drodze - było ciemno i mokro. To, że przepisy pozwalały w tym miejscu na jazdę z prędkością 70 km na godz. nie znaczy, że kierowca musiał właśnie z taką prędkością jechać. Trzecia rzecz - kierowca oddalił się z miejsca wypadku, a to rzecz niedopuszczalna. Wrócił tam po pół godzinie, kiedy przekonał go do tego kuzyn. Wreszcie czwarta okoliczność - oskarżony niedużo wcześniej został pozbawiony prawa jazdy. Zebrał zbyt dużo punktów za zbyt szybką jazdę.

Argumentacja nr 1 i 2 bezpodstawna i bezsensowna!!!! wynika z niej,że mając zielone światło należy zwolnić bo może jakiś pieszy będzie się spieszył(ciekawe czy pan sędzia zwalnia przed każdym sygnalizatorem?).To może zdejmijmy wszystkie sygnalizatory skoro i tak NIE MUSIMY się do nich dostosowywać, skoro zielone światło nie oznacza możliwości jazdy tylko zwolnienie i rozglądanie się za pieszymi!!!! czy to działa także w drugą stronę-pieszy wchodzi na zielonym ale nie zastosował "zasady ograniczonego zaufania" i został potrącony (i ukarany jako współwinny)? poza tym-prędkości nie przekroczył-w ten sposób każdego można ukarać bo mógł jechać 30 a nie 70 km/h!!!!!!!!! i w tym miejscu facet zrobi odwołanie i my-podatnicy będziemy płacić Powinien być TYLKO ukarany za nieudzielenie pomocy oraz za brak prawa jazdy (tzn. w tekście nie sprecyzowano czy w chwili wypadku nie miał prawka czy je dopiero co odzyskał???)
P
Piotr
Ten kraj może stanie się kiedyś normalny pod pewnymi warunkami. Przede wszystkim zmiana pokoleniowa setek tysięcy osób psychicznie i mentalnie naznaczonych przez dawny ustrój, czyli sędziów, politykierów, prokuratorów, całej kasty lekarzy, komorników, urzędników, etc, etc, wyliczać można bez końca. Bez tego ten kraj nadal tkwi w opłotkach zacofania, arogancji, głupoty i serwilizmu. Skoro tych ludzi nie da się usunąć zgodnie z prawem, o kwestii siłowej nawet nie wspominam, choć władztwo UE w końcu jakoś wybaczyło siłowe rozwiązania w Hiszpanii, Portugalii czy Grecji, więc pewnie i w Polsce jakoś by to przełknięto. Chyba jednak wypadnie temu biednemu krajowi poczekać na zmianę pokoleń, co pewnie potrwa dobre 20-30 lat. A kto wie czy nie więcej?
G
Gość
Już dawno temu w toruńskich ,,Sądach,,powinna zagościć jakaś kontrola z Ministerstwa Sprawiedliwości!!!To co wyrabiają ,,sędziowie,,(szczególnie w Toruniu)przechodzi ludzkie pojęcie i wszelkie granice!!!Wszystkim polecam artykuł Jerzego Urbana(na ten temat) w ostatnim wydaniu tygodnika NIE.Tylko ostrzegam ze po lekturze nie wiadomo czy się śmiać czy płakać!!!To straszne że nikt w tej sprawie nic nie robi,bo każdy boi się zadzierać z ,,sprawiedliwymi inaczej,,!!!Czy naprawdę musi się stać coś strasznego żeby w tym kraju zaczęto walczyć z problemem???!!!
P
PIONECZEK-
CZY POLSKA TO NIE JEST DZIKI KRAJ, TAKIE ABSURDY TO TYLKO U NAS.MUSZĘ SIEDZIEC W DOMU BO JAK COS SIĘ STANIE TO BĘDZIE MOJA WINA.PO CHOLERE KUPOWAŁEM SAMOCHÓD TYLKO PO TO ZEBY MIEC KŁOPOTY.SMUTNO MI MÓJ BOZE W TYM DZIKIM KRAJU .DLACZEGO RODZICE MUSIELI MNIE URODZIC W TYM REGIONIE SWIATA, MOZE KIEDYS BYŁO TU BEZPIECZNIEJ
G
Gość
Ha ha, większej bzdury niż ten wyrok to dawno nie słyszałem! Kto tu był bezmyślny? Przecież , jak piszecie ten du..ń WBIEGŁ na przejście a po przejściu się nie biega i wie to nawet czteroletnie dziecko, no i zrobił to przy CZERWONYM świetle, czego też się nie robi, jak się jest spełna rozumu i chce się żyć dalej. Skąd kierowca miał wiedzieć, że ten du..ń rzuci się mu pod koła? Rozumiem szczególną ostrożność, ale myśląc tak, jak ten pożal się boże sędzia, musielibyśmy sparaliżować ruch na ulicach. Po to są światła, żeby jechać lub iść bez zatrzymywania, gdy można. Wstyd mi, że mamy w Toruniu takich sędziów. Dobra strona tego wszystkiego jest taka, że państwo już nie będzie wydawać publicznych pieniędzy na kształcenie kogoś, kto i tak okazał się dur..em.

Durniem to jesteś przede wszystkim ty sam,chamski przygłupie.
t
tropek
W artykule nie wspomnieli, że kierujący samochodem nie posiadał do tego uprawnień, ktore zostały mu odebrane za notoryczne i świadome nieprzestrzeganie prawa, obowiązującego na drogach publicznych (miał 27 pkt. karnych). Gdyby zastosował się do zakazu, student zapewne żyłby do dziś. Dlatego wina jest po obydwu stronach. Sędzia uznał też winę pieszego, który zginął, za ewidentną. To, że w miejscu zdarzenia jest ograniczenie do 70km/h, nie oznacza też, że musisz tak szybko jechać, to nie jest znak nakazu. Jezdnia była śliska, duży ruch, każdy człowiek z choćby odrobiną wyobraźni nie będzie wciskał gazu do oporu, tylko zwolni. Przed przejściem dla pieszych (nawet z sygnalizacją) trzeba też zwolnić (wynika to z obowiązującego w Polsce prawa, w tym przypadku Konwencji Wiedeńskiej o ruchu drogowym). Dodatkowo, kierujący przyznał w sądzie, że prawdopodobnie jechał szybciej niż 70km/h (pewnie biegły to orzekł na podstawie obrażeń pieszego). Nie powiedziano także, że kierujący uciekł z miejsca wypadku, gdyż bał się konsekwencji jazdy bez uprawnień.

Wszystko to powoduje, że uważam wyrok za łagodny. Prawo jazdy osobie, która ucieka z miejsca wypadku, powinno być zabierane dożywotnio. Nie bierzesz na siebie pewnych obowiązków, nie możesz mieć uprawnień, z których te obowiązki wynikają.

Szkoda, że w artykule zabrakło tego, że jak się teraz okazuje kierowca miał w czasie wypadku zabrane prawo jazdy za przekroczenie ilości punktów oraz tego, że nie zatrzymał się i nie pomógł po uderzeniu pieszego tylko wrócił na miejsce po jakimś czasie. Bo to bardzo zmienia obraz sytuacji i jeśli kierowca był za to ukarany to jeszcze jestem w stanie to zrozumieć jeśli natomiast był ukarany tylko za to o czym mowa w artykule to faktycznie w Toruniu rodzi się jakaś nowa świecka tradycja.
T
Tantrum
Ha ha, większej bzdury niż ten wyrok to dawno nie słyszałem! Kto tu był bezmyślny? Przecież , jak piszecie ten du..ń WBIEGŁ na przejście a po przejściu się nie biega i wie to nawet czteroletnie dziecko, no i zrobił to przy CZERWONYM świetle, czego też się nie robi, jak się jest spełna rozumu i chce się żyć dalej. Skąd kierowca miał wiedzieć, że ten du..ń rzuci się mu pod koła? Rozumiem szczególną ostrożność, ale myśląc tak, jak ten pożal się boże sędzia, musielibyśmy sparaliżować ruch na ulicach. Po to są światła, żeby jechać lub iść bez zatrzymywania, gdy można. Wstyd mi, że mamy w Toruniu takich sędziów. Dobra strona tego wszystkiego jest taka, że państwo już nie będzie wydawać publicznych pieniędzy na kształcenie kogoś, kto i tak okazał się dur..em.

W artykule nie wspomnieli, że kierujący samochodem nie posiadał do tego uprawnień, ktore zostały mu odebrane za notoryczne i świadome nieprzestrzeganie prawa, obowiązującego na drogach publicznych (miał 27 pkt. karnych). Gdyby zastosował się do zakazu, student zapewne żyłby do dziś. Dlatego wina jest po obydwu stronach. Sędzia uznał też winę pieszego, który zginął, za ewidentną. To, że w miejscu zdarzenia jest ograniczenie do 70km/h, nie oznacza też, że musisz tak szybko jechać, to nie jest znak nakazu. Jezdnia była śliska, duży ruch, każdy człowiek z choćby odrobiną wyobraźni nie będzie wciskał gazu do oporu, tylko zwolni. Przed przejściem dla pieszych (nawet z sygnalizacją) trzeba też zwolnić (wynika to z obowiązującego w Polsce prawa, w tym przypadku Konwencji Wiedeńskiej o ruchu drogowym). Dodatkowo, kierujący przyznał w sądzie, że prawdopodobnie jechał szybciej niż 70km/h (pewnie biegły to orzekł na podstawie obrażeń pieszego). Nie powiedziano także, że kierujący uciekł z miejsca wypadku, gdyż bał się konsekwencji jazdy bez uprawnień.

Wszystko to powoduje, że uważam wyrok za łagodny. Prawo jazdy osobie, która ucieka z miejsca wypadku, powinno być zabierane dożywotnio. Nie bierzesz na siebie pewnych obowiązków, nie możesz mieć uprawnień, z których te obowiązki wynikają.
J
Jan III
szkoda, że to nie niby - sędzia Łętowski nie wpadł pod ten samochód...
d
dućek___
Ten wyrok to porażka wymiaru sprawiedliwości.Prawo ograniczonego zaufania nie jest regułą i nie powinno mieć zastosowania do rostrzygania tej sprawy.Żenada.
a
ami
Sędzia uważał tak:ze mimo czerwonego światła dla pieszych kierowca powinien przed przejściem dla pieszych zwolnić aby móc w każdej chwili bezpiecznie zahamować.Jednak idąc tą drogą rozumowania to trzeba byłoby też patrzeć na chodniki jak idzie matka z dzieckiem i tez jechać z bezpieczną szybkością bo a nuz dziecko sie wyrwie i wpadnie na jezdnię1 Ale tak nie uczą polskich kierowców i chyba w przepisach tez trudno tego szukać.
H
Heniuś
jaką uczelnię kończył ten sędzia? Czyżby najlepszą w kraju?
j
jan
kierowca nie ponosi winy ale sedzia go skazal czyli polskie sady i ich sedziowie to absurd kierowca sie odwola dostanie odszkodowanie a my bedziemy placic zamiast sedziego
t
tadeuszq
Nie wiem czy ten pan sedzia? to jeszcze PiS czy juz PO.Obydwie rzadzace partie stworzyly "prawo" w ktorym niewinni sa skazywani poniewaz nie sa czlonkami obecnie rzadzacej partii.Skazany widocznie nie zaoferowal lapowy w "odpowiedniej wysokosci.Chore panstwo!
z
zigi
widocznie kierowca roweru był lepszą szychą od kierowcy samochodu i jemu wolno było jezdzic na czerwonym świetle tylko mu nie poszło pewnego dnia
L
Lukasz
ABSURD!!! A jakby kierowca zahamował gwałtownie i spowodował wypadek na jezdni, w którym byliby inni poszkodowani, to byłby niewinny czy może też CI ŚWIETNI SĘDZIOWIE uznali by go za winnego? ABSURD!!! Pieszy z premedytacją złamał przepisy i to kierowca jest winny? To przed każdym przejściem z sygnalizacją mam hamować do 10km/h? To nie powoduje zagrożenia na drodze względem innych samochodów? Sądownictwo w tym kraju to komedia.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska