https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Toruń. Mama w więzieniu, a dzieci czekają na dom

Małgorzata Oberlan
Na działkach mieszkają - jedni tak,  inni w piętrowych willach.
Na działkach mieszkają - jedni tak, inni w piętrowych willach. Grzegorz Olkowski
Uciekająca przed karą pani Monika, jej partner oraz 2- i 5-letnie dzieci koczowali w altanie na działce.

- Nigdy nie zabieramy dzieci „z biedy”. Ale to były tragiczne warunki. Na pewno nie dla małych dzieci - mówi Marcin Cięgotura z MOPR w Toruniu.

Chłopczyk spał na krześle

Pracownicy socjalni przybyli do ogrodu działkowego przy ul. Rudackiej po anonimowym sygnale. W zaniedbanej altanie odkryli młodą matkę, jej partnera (ojca jednego z dzieci) i dwoje maluchów. Rodzice najpierw odmawiali otworzenia drzwi. „Socjalni” musieli użyć swoich sposobów, by przekonać ich do rozmowy.

Zobacz też

Mapa zagrożeń w Toruniu. Które osiedle "najgroźniejsze"?

- Altana zbudowana została z betonowych bloczków. Jest nieocieplona, nie ma tez podłóg, okna zabito w niej blachą - relacjonuje Marcin Cięgotura.
W domku nie ma też bieżącej wody, a prowizoryczne WC znajduje się na zewnątrz. Czteroosobowa rodzina gnieździła się w jednym pomieszczeniu, o powierzchni 12 metrów kwadratowych. Nie było tutaj bezpiecznego ogrzewania.

- W tym pokoju stało tylko jedno łóżko. Jak się później okazało, starsze dziecko - pięcioletni chłopczyk - sypiał na krześle. W altanie było zimno, brakowało też podstawowych sprzętów domowych. Było dla nas jasne, że dzieci tam zostać nie mogą - podkreśla Marcin Cięgotura.
Pracownicy socjalni, zgodnie z procedurami, o sprawie poinformowali też policję. Szybko ustalono, że 24-letnia pani Monika jest osobą poszukiwaną. - Została prawomocnie skazana przez Sąd Rejonowy w Gdyni. Nie zgłosiła się jednak do odbycia kary i dlatego była poszukiwana - tłumaczy Wojciech Chrostowski z toruńskiej policji.

Mama za kraty, a maluchy?

Jak dowiedziały się „Nowości”, zatrzymana pani Monika najpierw trafiła do aresztu, a następnie - do zakładu karnego w Grudziądzu.
- Jej partner, ojciec jednego z dwojga dzieci, to osoba nieporadna wychowawczo. Sam przyprowadził maluchy do placówki opiekuńczo-wychowawczej. Ponieważ są to dzieci mające mniej niż 7 lat, nie powinny w niej zbyt długo przebywać. Natychmiast zaczęliśmy poszukiwać ich krewnych - mówi Marcin Cięgotura.
Okazało się, że w Gdyni mieszka dziadek jednego dziecka (ze strony ojca). Mężczyzna zadeklarował, że zajmie się rodzeństwem jako rodzina zastępcza. Aby tak się jednak stało, dochować trzeba procedur i upewnić się, że ma odpowiednie
warunki.

Czytaj także: MOSiR odpowiada po wypadku na Tor-Torze

Sąd rodzinny w Toruniu już zwrócił do sądu rodzinnego w Gdyni by ten przeprowadził wywiad środowiskowy u dziadka. - Jeśli wszystko będzie dobrze i sąd wyrazi zgodę, dziadek przyjedzie do Torunia i zabierze wnuki z placówki do swojego domu w Gdyni - kończy Marcin Cięgotura.

Dlaczego dzieci nie trafią do rodziny ze strony matki? Tego nie wiemy. Można się tylko domyślać, że pani Monika nie miała w niej wsparcia. Pierwsze dziecko urodziła mając 19 lat. W konflikty z prawem weszła jako 21-latka. Biorąc pod uwagę miejsce, gdzie znaleziono ją w Toruniu, była w bardzo złym położeniu materialnym.

Na działkach także wille

W Toruniu, na terenie kilku ogrodów działkowych, zamieszkuje na stałe przynajmniej kilkadziesiąt rodzin. Niektóre w skromnych warunkach, inne w naprawdę dobrych.
„Nowości” opisywały już dwa lata temu m.in. jakie domy pobudowali sobie „działkowcy” na terenie ROD „Wiarus” przy ul. Poznańskiej. Tylko tutaj, jak szacowali zarządcy ogrodu, na stałe zamieszkiwane są 72 działki. Koszt takiej działki z porządnym domkiem to ok. 40 tysięcy zł. A i życie jest tu jest całkiem tanie. Z czego to wynika?

- Za wodę w sezonie, czyli od 15 kwietnia do 15 października, nasi działkowcy płacą tylko 45 złotych, a mogą jej brać do oporu. Mieszkając normalnie każdy za wodę płaciłby o wiele więcej, i to co miesiąc - mówił nam Jerzy Makowski, prezes ROD „Wiarus”.

Przy ul. Poznańskiej widzieliśmy na działkach solidne, dwukondygnacyjne budowle. - Ludzie kupują tu działki i się budują, bo to wychodzi o wiele taniej, niż kupno czy najem mieszkania w mieście. Ile tu już się dzieci urodziło - wzdychał Adam Chojnacki, skarbnik ROD „Wiarus”.

W innych ogrodach jest podobnie. Co na na to nadzór budowlany? Nakazy rozbiórki od lat nie skutkują. Ludzie się nie podporządkowują. Mówią, że wolą płacić za nadmetraż. Ludzie przenoszą się na działki, a swoje mieszkania w Toruniu odnajmują.

Matka z wyrokiem. Co zrobiła?

24-letnia Monika S. została prawomocnie skazana przez Sad Rejonowy w Gdyni w maju 2014 roku. - Monika S. skazana została za ciąg trzech usiłowań oszustw na szkodę Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Gdyni, stanowiących wypadek mniejszej wagi, na karę 10 miesięcy ograniczenia wolności w wymiarze 20 godzin miesięcznie.
Postanowieniem sądu z dnia 30 marca 2015 roku zamieniono jej tę karę na 108 dni pozbawienia wolności - informuje sędzia Tomasz Adamski, rzecznik Sądu Okręgowego w Gdańsku.
**

Komentarze 10

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

Z
Znajomy
Jak można pisać,że ojciec jednego z dzieci jest partnerem p.Moniki -to jest jej MAŻ-jedna już nieprawda.Dziecko nie spało na Krześle tylko na fotelu rozkładanym-druga nie prawda.P.Monika z mężem i dziećmi wracali z zakupów gdy była przed ich domem pan z MOPR z Policją a nie że nie chcieli otworzyć drzwi-kolejna nieprawda.Nie podpowiedział pan z MOPR,że ojciec może z dziećmi pojechać do rodziny ,która ma dobre warunki . Powiedział ,że dzieci miały pójść do Karitasu a nie do Domu Dziecka czyli okłamał.Rodzina by pomogła w wychowywaniu a tak stało się jak się stało.Potępiane jest to, że odprowadził sam dzieci,a przepraszam bardzo a jak miał postąpić- ODWRÓCIĆ SIĘ NA PIĘCIE - przecież to jego dzieci ,które KOCHA i choć tak mógł się z nimi rozstać mimo,że serce boli lecz wiedząc,że będą bezpieczne i to dodawało siły dlatego nie ocenia się SKÓRKI PO WYPRAWCE .. Nie można się dziwić ,że mężczyzna jest nie zaradny ,gdyż w wielu związkach jest tak że jest jedno co napędza tryby by się kręciły a druga osoba wspiera i pomaga w miarę swoich możliwości .. Co się stało to się nie odstanie i trzeba próbować naprawiać w miarę możliwości .. Co najważniejsze,że dzieci nie zostały pozostawione same sobie lecz odwiedzane są przez OJCA codziennie i ta więż rodzicielska pozostaje jak i miłość i zainteresowanie.
S
S
Nad czym się tu rozczulać? Miała okazję odpracować karę ograniczenia wolności i nie wykorzystała tej szansy. Teraz ma więzienie na własne życzenie. Gdyby była mądra i zależało jej na dzieciach to poszłaby do prac społecznych.
G
Gosia
Ile mogła zctego MOPR u dostać,na ile mogła oszukać,zamiast pomóc jeszcze bardziej ją pogrążyli.Takie coś tylko w naszym kraju.Szkoda maluszkòw.
t
tezmama
Jakiego wyboru? Tego przecież nie wiadomo.
x
xxx
No popatrz - do zapłodnienia, to był wydolny, ale już do roboty, albo chociaż opieki nad dziećmi (żeby matka mogła popracować), to nie za bardzo...? Patola...
z
zyggi
..spoleczenstwo juz nie...i to wierzcholek gory lodowej ;]
m
matka
Pewnie, nie chciało się - tak najprościej wytłumaczyć. Popracuj jak jesteś sam z dwójką maleńkich dzieci lub z niewydolnym partnerem.
K
Ktoś
Ograniczenie wolności polega na nieodpłatnej pracy - w tym wypadku po 20 godzin przez 10 miesięcy. Ponieważ tej pani pracować za darmo się nie chciało, sąd zamienił jej tę karę na 108 dni aresztu. Mnie nie jest jej szkoda, tylko dzieci. Ona sama dokonała takiego wyboru.
K
Kasia
Żal mi tej kobiety i dzieci naprawdę
one od małego już przez nasz Kraj są skaleczone.
Nasz kraj zmusza ludzi by byli nie uczciwi,bo zamiast pomóc to zawsze wybijają nóż w plecy.
Mając firmę jednoosobową przez 7 lat uczciwie pracując i płacąc podatki,
od państwa nawet rodzinnego nie mogłam mieć bo przekroczyłam próg gdzie w innych krajach każdy dostaje
na dzieci niezależnie od dochodu.
Co z nami Polakami będzie za parę lat
i naszymi dziećmi do czego
to wszystko dąży.
M
Marta
Jak widać nie zarobiła dużo na tym "wielkim oszustwie" na szkodę mopsu. Który niby został powołany do pomocy ludziom e trudnych warunkach socjalnych. Za to ze nie ma pieniędzy ze jest byc moze niewydolna socjalnie- nie otrzymuje wsparcia, pieniędzy, pracy, świadczeń niematerialnych - dostaje karę za to ze próbowała w nieporadny sposób zdobyć środki na zycie.... Polska... Mój kraj- taki piękny....
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska