Toruń. Michał Zaleski podpisał koalicję z SLD

To druga umowa koalicyjna, jaką w ostatnich dniach podpisał prezydent Michał Zaleski i jego klub Czas gospodarzy. W czwartek zawarli oni porozumienie z radnymi PiS.

- Te umowy łączy naczelna zasada: dążenie do harmonijnego, sprawnego, a także efektywnego funkcjonowania miasta - mówi gospodarz Torunia.

Tunel pod pl. Rapackiego

SLD podobnie jak wcześniej PiS zobowiązał się, że będzie wspierać realizację najważniejszych inwestycji m.in. budowę mostu drogowego, sali koncertowej, hali widowiskowo-sportowej. Lewicowi radni podpisują się także pod kolejnymi budżetami miasta, wieloletnim planem inwestycyjnym czy strategią rozwoju Torunia. Koalicjanci umówili się też, że co trzy miesiące będą się spotykać na konsultacjach. Będą na nich dyskutowane pakiety uchwał i propozycje zmian.

Na początek koalicja zajmie się zmianami w Miejskim Zakładzie Komunikacji. Kolejne debaty będą dotyczyć straży miejskiej, rekreacji (Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji) i mieszkalnictwa (Zakład Gospodarki Komunalnej).

Co udało się przeforsować SLD w umowie koalicyjnej? - We wszystkich typach szkół przywrócimy opiekę pielęgniarską - odpowiada Marian Frąckiewicz, przewodniczący rady miasta z SLD. - Już za 30 miesięcy zakończy się budowa nowej przeprawy. Wówczas musi rozpocząć się też remont mostu im. Józefa Piłsudskiego. Już teraz trzeba przygotować rozwiązania związane z tymi pracami i przeprawą przez Wisłę. Będzie to dobry moment na budowę przejścia na pl. Rapackiego, o którym mówiliśmy w kampanii wyborczej.

Koalicję czeka też dyskusja o zmianach sieci szkół w naszym mieście m.in. z powodu niżu demograficznego.

Umowa między SLD a Czg jest zbliżona do tej podpisanej między Zaleskim a PiS. Dlaczego więc nie zostało zawarte jedno porozumienie?

Koalicję łączy prezydent

- Były drobne różnice w programach, jakie chcemy realizować - tłumaczy Frąckiewicz. - Samorząd nie ma nic wspólnego z polityką. Po ogłoszeniu wyników ci, którzy zostali wybrani, mają obowiązek działać na rzecz miasta i mieszkańców. Różnice, jak i legitymacje partyjne, jakie nosimy, nie mają wpływu na to, co myślimy o rozwoju miasta.

Zaleski jest też gotów podpisać porozumienie programowe z PO. - To nie wchodzi w grę - mówi Paweł Gulewski, radny PO. - Będziemy klubem konstruktywnym, który podsuwa pomysły, zgłasza własne propozycje, wnioski do budżetu i patrzy władzy na ręce.
Udostępnij