Gdy pani Aleksandra Łoń wróciła w piątek z pracy z przerażeniem stwierdziła, że w jej mieszkaniu nie ma energii elektrycznej. Musiało jej nie być co najmniej kilka godzin, bo toruniance zdążyła się rozmrozić lodówka.
- Poprosiłam elektryka ze spółdzielni, by zobaczył, co się stało - opowiada torunianka. - Stwierdził, że popsuł się licznik. Interweniowałam w pogotowiu energetycznym, ale odesłali mnie do Płocka. Tam z kolei powiedziano mi, że zgłoszenie zostało przyjęte. Kazali czekać do poniedziałku na naprawę, przekonując, że firma odpowiedzialna za usunięcie awarii nie pracuje w dni wolne.
Za to w poniedziałek w siedzibie Energii w Toruniu nasza Czytelniczka spędziła kilkadziesiąt dodatkowych minut, by przekonać pracowników Energii do interwencji. Prądu wciąż nie było.
- To skandal i kompletny chaos - uważa Aleksnadra Łoń. - Złożyłam już w tej sprawie skargę, bo dziś takie sprawy powinno załatwiać się od ręki. Najpierw Energa zachęcała do zakładania liczników przedpłatowych, a teraz okazuje się, że gdy potrzeba pilnej obsługi, to nikogo to nie obchodzi.
W poniedziałkowe popołudnie pracownicy Energii wymienili toruniance licznik. Za to Energa przekonuje, że zazwyczaj takie sytuacje są załatwiane natychmiast. A zgłoszenia o awarii liczników przedpłatowych można wnosić na pogotowiu energetycznym.
- Wiem, że były problemy z realizacją zgłoszeń, a nawet z samym dodzwonieniem się pod numer 911 - potwierdza Roman Małkowski, dyrektor deparatmentu zarządzania majątkiem sieciowym Energii. - Mieliśmy bardzo wiele zgłoszeń awarii. Spowodowane to było bardzo silnym wiatrem, który uszkodził wiele linii.
Dyrektor przekonuje też, że nasza Czytelniczka może oczekiwać rekompensaty.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?