Toruń. Strzelanina na poligonie
Toruńskie wojsko prezentowało przed gośćmi z Izraela, Hiszpanii, Włoch, Finlandii, Holandii, Niemiec oraz Chile specjalistyczny sprzęt bojowy.
- Spotkanie na poligonie zorganizowaliśmy, aby wymienić informacje między krajami w zakresie szkolenia - poinformował kpt. Marek Serocki, rzecznik Centrum Szkolenia Artylerii i Uzbrojenia w Toruniu. - Ponadto chcieliśmy zapoznać się z doświadczeniami innych państw w zakresie użycia sprzętu bojowego.
Goście mogli obejrzeć m.in. śmigłowiec bojowy MI-24. Olbrzymia maszyna używana do transportu żołnierzy i wsparcia z powietrza, osiąga zawrotną prędkość 335 km/h. W zależności od warunków atmosferycznych pali od 800 do 900 litrów paliwa na godzinę.
Punktem kulminacyjnym wczorajszego spotkania był pokaz możliwości przeciwpancernego pocisku kierowanego "Spike". Broń umożliwia zniszczenie celów niewidocznych z pozycji strzelca.
- Gdy taki pocisk trafi w czołg, przebija pancerną płytę, wpada do środka i tam wybucha - tłumaczy Marek Serocki, rzecznik. - Nie ma możliwości, by załoga przeżyła.
Żołnierze mają możliwość naprowadzania go na wybrany cel w dzień i w nocy. Jeden taki pocisk jest kosztuje aż pół miliona złotych.