Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wiceprezes Filmar Factory w Toruniu niewinny! Nie naraził życia 127 osób, ukrywając Covid. Wielki błąd prokuratury?

Małgorzata Oberlan
Małgorzata Oberlan
Fabryka skarpet Filmar Factory w Toruniu. Wiceprezesa i współwłaściciela spółki oskarżono o ciężkie przestępstwo - sprowadzenie powszechnego zagrożenia epidemiologicznego i narażenia życia 127 osób. Po długim procesie Mieczysław G. został właśnie całkowicie uniewinniony przez Sad Okręgowy w Toruniu.
Fabryka skarpet Filmar Factory w Toruniu. Wiceprezesa i współwłaściciela spółki oskarżono o ciężkie przestępstwo - sprowadzenie powszechnego zagrożenia epidemiologicznego i narażenia życia 127 osób. Po długim procesie Mieczysław G. został właśnie całkowicie uniewinniony przez Sad Okręgowy w Toruniu. Grzegorz Olkowski/Polska Press archiwum (wszystkie fot.)
Wiceprezes i współwłaściciel fabryki skarpet Filmar Factory w Toruniu był aresztowany i odpowiadał przed sądem za rzekome zatajenie ogniska koronawirusa i narażenie życia 127 osób. Właśnie od wszystkich zarzutów całkowicie uniewinnił go sąd!

Zobacz wideo: O potrzebach i założeniach programu z samorządowcami rozmawiano w Urzędzie Wojewódzkim w Bydgoszczy.

od 16 lat

Po długim procesie Sąd Okręgowy w Toruniu całkowicie oczyścił z zarzutów Mieczysława G. Kilka dni temu sędzia Zbigniew Lewczyk ogłosił wyrok, który z ulgą przyjął przedsiębiorca, a który jednocześnie jest wielką porażką prokuratury. W jego świetle wygląda na to, że aresztując tymczasowo, a następnie oskarżając o ciężkie przestępstwo nigdy dotąd niekaranego człowieka, wyrządzono mu życiową krzywdą.

Polecamy

Chodzi o bardzo głośną w czasie pandemii sprawę. W czerwcu 2020 roku sanepid wkroczył do zakładu produkującego skarpety przy Szosie Bydgoskiej. Stwierdził, że jest tam ognisko koronawirusa i zamknął fabrykę. Wiceprezesa Filmar Factory aresztowano i oskarżono. O co konkretnie?

Miał zataić ognisko zakażeń, narazić życie 127 osób i nie współpracować z sanepidem

Mieczysław G. to wiceprezes i współwłaściciel spółki Filmar Factory w Toruniu. Od marca do czerwca 2020 roku był na zwolnieniu chorobowym. Sprawami fabryki wówczas zajmował się drugi z członków zarządu. To pierwsza istotna okoliczność w tej sprawie.

Po zamknięciu zakładu przez sanepid to na nim jednak skupiło się zainteresowanie - najpierw służby sanitarnych, a potem prokuratury. Najpierw usłyszał zarzuty i został tymczasowo aresztowany (prawnikowi udało się doprowadzić do jego wyjścia na wolność z aresztu w bydgoskim Fordonie po dwóch tygodniach), a następnie postawiono go w stan oskarżenia.

O co oskarżono Mieczysława G.? O to, że naraził życie i zdrowie przynajmniej 127 osób: pracowników i współpracowników fabryki, a także członków ich rodzin. W jaki sposób? Zarzucono mu, że miał wiedzę o ognisku koronawirusa w zakładzie, ale ukrywał ją przed pracownikami i nie zawiesił produkcji. Do tego miał zataić przed sanepidem pełną listę pracowników i współpracowników, a ta niezbędna była służbom sanitarnym do powstrzymania szerzących się zakażeń.

Polecamy

"Nieodpowiedzialne zachowanie w czasie pandemii" - tak brzmiał tytuł komunikatu o oskarżeniu Mieczysława G., wydanego przez Prokuraturę Okręgową w Toruniu. "Nie chciał zawiesić produkcji, kiedy w zakładzie pojawił się Covid. Odpowie przed sądem" - tak natomiast donosiły lokalne media. Absolutnie nic z tych zarzutów przed sądem się nie potwierdziło...

Groziło mu nawet 8 lat więzienia. Został całkowicie uniewinniony!

Przestępstwo sprowadzenia powszechnego zagrożenia dla życia i zdrowia wielu osób (art. 165 kk) zagrożone jest karą do 8 lat więzienia. Proces Mieczysława G. trwał blisko dwa lata, a bronił go adwokat Włodzimierz Marczuk. Skutecznie! Krok po kroku, mozolnie, na sali sądowej dochodzono prawdy. Wynik?

- Wyrokiem z 12 stycznia 2023 roku Mieczysław G. został uniewinniony od zarzucanych mu aktem oskarżenia czynów. Kosztami procesu obciążony został Skarb Państwa - przekazuje starszy sekretarz sądowy Jarosław Szymczak.

O czym mówił sędzia Zbigniew Lewczyk w ustnym uzasadnieniu wyroku? Po pierwsze o braku ogniska koronawirusa w zakładzie w czasie obejmującym zarzuty dla Mieczysława G. Stwierdzono jeden przypadek w środę 3 czerwca 2020 roku i kolejny po kilku dniach, w trakcie weekendu, o czym oskarżony nie wiedział. W poniedziałek natomiast sanepid nakazał zamknięcie zakładu.

Sędzia zaznaczył, że dla pracodawcy brak było podstaw do zamknięcia fabryki w czasie obejmującym zarzuty. Ewentualnie zrobić to mógł sanepid, bo miał takie uprawnienie. Jakoś jednak z niego nie skorzystał.

Co ważne, znakomita większość świadków w sądzie potwierdziła, że zostali poinformowani o pierwszym przypadku zakażenia w zakładzie pracy. Ustalono też, że Mieczysław G. współpracował z sanepidem, odbierając telefony czy prosząc drugiego z członków zarządu, by odpisał służbie sanitarnej na maile.

Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku:

"Zagrożenie niebezpieczeństwa musi być realnie i konkretnie sprowadzone, a tak nie było w tej sprawie"- podsumował sędzia Lewczyk.

Obrońca: wyrok sprawiedliwy. Prokuratura po porażce będzie apelować?

-Wyrok Sądu Okręgowego w Toruniu jest sprawiedliwy. Zapadł on po blisko dwu i półrocznym postępowaniu, w trakcie którego sąd przesłuchał kilkudziesięciu świadków i zapoznał się z setkami stron dokumentów. Sąd w całości podzielił naszą argumentację o braku podstaw do przypisania odpowiedzialności mojemu klientowi. Podejmując się jego obrony byłem przekonany o niezasadności stawianych mu zarzutów. Mój klient stawiając się na każde wezwanie i uczestnicząc w każdej rozprawie przeżył w trudny do opisania sposób cały proces -podkreśla adwokat Włodzimierz Marczuk.

Obrońca przedsiębiorcy żywi wraz z nim nadzieję, że prokuratura po tak szczegółowo przeprowadzonym postępowaniu i wykazanym braku podstaw do stawianych zarzutów nie będzie kontynuowała postępowania i nie zaskarży zapadłego orzeczenia. -Wyrok Sądu Okręgowego w Toruniu ma nie tylko wymiar dla mojego klienta, ale także szerszy, w kontekście potencjalnej odpowiedzialności pracodawców za mogące wystąpić na terenie ich zakładów pracy przypadki COVID-19 - kończy adwokat Marczuk.

Co na to prokuratura? Na razie zwróciła się z wnioskiem o uzasadnienie wyroku na piśmie. Czy po ewidentnej porażce, bo taką jest całkowite uniewinnienie, będzie się odwoływać? Czas pokaże. Do tematu wrócimy.

Dodajmy, a nie jest to tajemnicą, że jeśli wyrok się uprawomocni, przedsiębiorca będzie miał pełne prawo domagać się finansowego zadośćuczynienia za krzywdę, jaką było dla niego tymczasowe aresztowanie. Pozwanym wówczas zostanie Skarb Państwa, w imieniu prokuratury.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Wiceprezes Filmar Factory w Toruniu niewinny! Nie naraził życia 127 osób, ukrywając Covid. Wielki błąd prokuratury? - Nowości Dziennik Toruński

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska