Z roku na rok nasze miasto zmienia oblicze. Wciąż jest wiele punktów, na których widok torunianie kręcą głową z dezaprobatą. Przykładów jest bez liku.
Gospodarz z bożej łaski
Zabytkowe budynki od kilkunastu lat czekają na inwestora. Właścicielom nie udaje się sprzedać gruntów, a obiekty z roku na rok niszczeją. - Dojeżdżając codziennie do pracy mijam byłe zakłady mięsne i wiele razy zastanawiałam się, dlaczego to miejsce tak wygląda - irytuje się Marzena Zielińska, mieszkanka Rubinkowa. - Najgorsze jest to, że teren leży w centrum miasta, przy jednej z głównych ulic. Wygląd Tormięsu to wstyd dla miasta!
Więcej informacji z Torunia znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/torun
A co to za dziwadło?
Brzydkie "okazy" w Toruniu to również marna architektura i punkty, którym daleko do doskonałości. Np. budynek publicznej toalety na Rynku Nowomiejskim. Stoi tam od wielu lat, przykuwając uwagę torunian i turystów. - Hm, ciekawy okaz - ironicznie stwierdza Bartek Galiński, student z Poznania. - Pasuje jak "pięść do oka". Najśmieszniejsze jest to, że stoi "to" w samym centrum starówki wpisanej na listę Unesco. Zasłania prawdziwy zabytek - kościół św. Jakuba.
W papierowych wydaniu "Gazety Pomorskiej" będziemy pokazywać kolejne miejsca, których wygląd straszy i śmieszy zarazem. Czekamy też na Wasze propozycje. Jakie miejsca wywołują negatywne emocje u mieszkańców? Które punkty Torunia zaliczymy do najbrzydszych?
Czytaj e-wydanie »