Figura przekupki pojawiła się 16 czerwca.
Przekupka zasiadła na Rynku Nowomiejskim
Po czterech dniach z jej koszyka zniknęło kilka mosiężnych jajek. Parę dni później nie było już żadnego.
Wczoraj instalacja została uzupełniona. Jajka wróciły na miejsce i - jak zapewnia wykonawca projektu - tym razem zostały solidniej przymocowane. - Nie mogę dać stuprocentowej gwarancji, że nie da się oderwać ich przy użyciu łomu lub ciężkiego sprzętu, ale wydaje mi się, że "ręcznie" nie da się uszkodzić rzeźby - mówi Maciej Jagodziński-Jagenmeer.
Także Andrzej Szmak odradza potencjalnym wandalom dewastację figury: - Teraz jajka są skonstruowane w taki sposób, że nikt ich nie wyniesie. Przy próbie kradzieży skorupki pękną, a na sprawcę wyleje się atrament z kałamarnicy, który nie dość że pozostawia trudne do zmycia plamy, to jeszcze potwornie cuchnie - żartuje dyrektor Biura Toruńskiego Centrum Miasta. - Musimy być jak James Bond, by chronić małą architekturę na starówce.
Przypomnijmy, że przekupka to niejedyny obiekt, który padł ofiarą wandali. Swego czasu Filusiowi zginął parasol, a rzeźby mieszczan z ul. Podmurnej zostały brutalnie potłuczone (już zostały zrekonstruowane i wróciły na swoje miejsce). Z kolei wózek poświęcony filmowi "Prawo i pięść" usiłowano wyrwać z bruku dźwigiem samochodowym, a smokowi z Przedzamcza systematycznie uszkadzane są ogon i uszy.
- Mam odczucie, graniczące z pewnością, że akty wandalizmu są przeważnie sprawką osób spoza Torunia, które do naszego miasta przyjeżdżają napić się i porozrabiać - mówi Szmak. - Bez pewnej świadomości społecznej zapobieganie takim incydentom nie będzie możliwe. Ktoś, kto wymyśli kompleksowy sposób ochrony małej architektury, zasługuje na Nagrodę Nobla.
Lada dzień na skrzyżowaniu Małych Garbar i ul. Królowej Jadwigi stanie rzeźba piernikarki**. - W kategoriach artystycznych to bardzo udana instalacja - twierdzi Andrzej Szmak.
Czy okaże się też trwała? Zobaczymy.
**