Toruński klub PJN w natarciu. Działacze tej partii wytykają rządowi, że zamiast wspierać rozwój polskiej turystyki, pomaga zasilać budżety innych krajów.
- Domagamy się większych działań i wsparcia polskich restauratorów, hotelarzy, plantatorów - mówi Iwona Michałek, przewodnicząca toruńskiego klubu Polska Jest Najważniejsza. - Absolutnie nie zgadzamy się na słowa, które padają z ust członków rządu.
Premierowi Donaldowi Tuskowi PJN wytyka stwierdzenie, że chorwackie truskawki są lepsze niż nasze, a Radosławowi Sikorskiemu, ministrowi spraw zagranicznych, wpisy na facebooku dotyczące węgierskiego wina i polecanie wycieczek do Egiptu. Zdaniem polityków PJN takie wypowiedzi nie służą rozwojowi polskiej branży turystycznej, a wręcz szkodzą.
Także regionalni parlamentarzyści zostali skrytykowani. - Chcielibyśmy, by w Toruniu turyści zostawali na noc, a nie tylko przyjeżdżali na jeden dzień - mówi Michałek. - Mamy prawo oczekiwać działań zmierzających do zmiany tych tendencji, ale dziś tego nie zauważamy.
PJN przekonuje, że wkrótce ujawni własne pomysły na promowanie Torunia w czasie polskiej prezydencji.
Czytaj także: Joanna Kluzik-Rostkowska i Elżbieta Jakubiak z PJN w Toruniu: - Inwestujmy w dzieci
Czytaj e-wydanie »